Rekolekcje Adwentowe 2013 „Bóg stał się Człowiekiem”
Tydzień III: …CZŁOWIEKIEM
Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 17 grudnia
Tekst: Łk 2, 51 – 52
Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że Bóg jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.
Zaangażuj teraz wyobraźnię. Jeśli potrzebujesz, przypomnij sobie fragment Pisma, który będziesz kontemplował. Następnie wyobraź sobie daną scenę. Spójrz oczami wyobraźni na Marię, która patrzy na swojego Syna. Być może gdzieś blisko jest też głowa rodziny – Józef. Wyobraź sobie Jezusa jako dziecko lub nastolatka. Są w Nazarecie – ich domu. Wpatruj się w nich, w to co robią. Być może coś do siebie mówią – słuchaj ich słów. Jaka relacja ich łączy? Spróbuj doświadczyć tego, czego doświadczają Maria i Józef patrząc na Jezusa.
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę spotkania z Bogiem w moim tu i teraz.
1. Trzydzieści ze swoich trzydziestu trzech lat Jezus przeżył jak ktoś najzupełniej zwyczajny. Początki miał dość trudne, bo rodzice niedługo po Jego urodzeniu ruszyli do Egiptu, gdzie przez jakiś czas mieszkali. Ale gdy wrócili od Nazaretu, wszystko wyglądało całkiem normalnie. Najpierw był dzieckiem, małym chłopcem – pewnie bardzo podobnym do innych małych chłopców. Później podrósł, zaczął dojrzewać, stał się nastolatkiem, zaczął pracować z ojcem. Jedno było trochę dziwne i inne – nie ożenił się. Mogło to nie być łatwe do zrozumienia i przyjęcia dla rodziców. Daj się w tej modlitwie poprowadzić Duchowi Świętemu. Wyobraź sobie jeden czy dwa momenty z tego ukrytego okresu życia Jezusa. Być może poznasz Jego dzieciństwo, zabawy z kolegami. Możesz też zobaczyć Go jako nastolatka. Przypatruj się temu, jak wyglądał Jego zwykły dzień, Jego praca i odpoczynek. Zobacz Go przede wszystkim w Jego relacjach z rówieśnikami. Jakich miał przyjaciół? Co razem robili? Spędź z nimi trochę czasu uczestnicząc w tym co robią, słuchając tego, co mówią.
2. Syn Boży stał się człowiekiem. Przyjął nie tylko nasze ciało, ale także nasze codzienne życie. Jezus, syn cieśli. Zwykły człowiek w zwykłej rodzinie. Ale pośród tej całej zwykłości nadal jest Zbawicielem. Innymi słowy: Jezus jest zbawicielem nie tylko w swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu, nie tylko w okresie nauczania, ale także w tych trzydziestu ukrytych latach, podczas których „wzrastał w łasce u Boga i u ludzi”. Ta zwykłość była niezbędna w Jego misji. Wróć do obrazu Jezusa, przy którym byłeś w pierwszym punkcie i spójrz na Niego raz jeszcze – jako na Boga-człowieka, który przeżywa każdy dzień swojego ziemskiego życia. Jest tu i teraz, w tej chwili, w tym miejscu. Wzrastający w swej Tajemnicy. W jaki sposób Cię to porusza? Co w Tobie sprawia? Być może rodzą się w Tobie jakieś pragnienia?
3. Maria, mama Jezusa. Całkowicie zjednoczona z Bogiem. Przyjęła zwiastowanie Anioła, po czym zgodziła się przyjąć Syna Bożego jako swoje dziecko. Nie wiemy ile z początku z tego wszystkiego rozumiała. Różne słowa wydawały jej się dziwne: słowa Symeona, który powiedział o malutkim dziecku, że przyszło „na powstanie i upadek wielu w Izraelu”, który zapowiedział jej wielką ciemność, w której jej duszę miał przeszyć miecz, aby na jaw wyszły zamysły wielu serc. Potem było zniknięcie i dziwne słowa Dwunastolatka, który stwierdził, że powinien być w tym, co należy do Jego Ojca. Wszystko to było dla niej dziwne, mocno wryło się w pamięć i często się nad tym zastanawiała. Jako tak bliska Ojcu na pewno miała niezwykle czułe serce. Wróć do obrazu z początku modlitwy i zobacz, jak Maria patrzy na swojego Syna. Zobacz jako pośród całej zwykłości ich życia przypomina sobie i rozważa różne niezwykłe rzeczy, które im się przydarzyły, a także słowa, które słyszała. Zapytaj ją, co czuje, jak przeżywa relację z Jezusem. Spójrz na Niego jej oczami.
Na koniec porozmawiaj z Panem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.
Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…
Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.
Panie, od rana moje serce jest przepełnione wdzięcznością ku Tobie. Dziś tak bardzo pokazujesz mi Tą, która do końca zaufała. To Jej postawa przyprowadza mnie do Ciebie. Moje serce wypowiada słowa, które Ty kierujesz do mnie prze całe moje życie. Sprawiasz że, ja również mogę je rozważać w swoim sercu. Dziękuję za ciszę, która tak bardzo jest Tobą w moim tu i teraz. Dziękuję… .
Panie proszę Cię abym potrafiła przyjmować to co dzieje się tu i teraz w pokorze serca z miłością do Boga i ludzi. Naucz mnie przyjmować różne wydarzenia i zachowywać w sercu tak jak Maryja – pomimo mojego niezrozumienia.
Panie Jezu, Ty uczysz mnie, że szara codzienność jest ważna, że monotonia zwykłych dni może czemuś służyć, że zwykłe życie może okazać się przygotowaniem do większych zadań. A ja tak często zamiast wypełniać pokornie swoje codzienne obowiązki próbuję od nich uciekać i rozglądam się za „ciekawszym” życiem.
Jezu, Ty przychodząc na świat w przeciętnej, zwyczajnej, ale pobożnej i kochającej rodzinie ukazałeś jej wartość dla wzrastania „w mądrości, w latach i łasce u Boga i ludzi”. Pomóż mi odbudować moją rodzinę, z dorosłymi już dziećmi, w oparciu o wartości obecne w Świętej Rodzinie.
Dzisiaj ujrzałam Cię jako bardzo młodego człowieka. Zastanawiam się – dlaczego tak? Dla mnie okres wczesnej młodości był jednym z najtrudniejszych w życiu. Zakopałam te wspomnienia głęboko. Udaję, że nie było tych sytuacji, kiedy byłam bita i pogardzana przez rówieśników, kiedy byłam całkiem sama, nie miałam z kim o tym rozmawiać. Byłeś wtedy przy mnie. Jesteś teraz. Przyprowadziłeś do Swojej Matki, bo ja ze swoją nie umiałam wtedy rozmawiać. Oczyściłeś mnie przez łzy przebaczenia wobec tych, który mnie wtedy krzywdzili.