
Środa, 24 grudnia, Wigilia Bożego Narodzenia
„A Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!» A kto słyszy, niech powie: «Przyjdź!» I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie. (…) Mówi Ten, który o tym zaświadcza: «Zaiste, przyjdę niebawem». Amen. Przyjdź, Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!”. (Ap 22,16–21)
Wołanie „Przyjdź!”, czyli unieważnianie świata, musi już dzisiaj przybrać w naszym życiu formę gościnności. My chcemy ugościć Boga w nas, a Bóg chce nas ugościć w sobie. Bóg chce, żebyśmy weszli do wspólnoty z Nim i zasiedli przy Jego stole. „Przyjdź, Panie Jezu!” to zaproszenie: „Odwiedź mnie!”. Chcę przygotować dla Ciebie mój dom, bo wiem, że Ty przygotowałeś swój dom dla mnie. Ta gościnność musi objąć także ludzi, bliskich i dalekich, dobrych i złych.
Tajemnica trynitarna potrafi być tak prosta… Jest prosta jak pragnienie, oczekiwanie, relacja. Skoro Duch Święty uczy nas wołać „Przyjdź!”, to znaczy, że chce, abyśmy byli oczekiwaniem i przyjmowaniem. Pisarz i zakonnik Carlo Carretto mówił, że droga, po której zmierzamy do Boga, jest tą, którą Bóg wyznacza, przychodząc do nas. To On pierwszy przeciera ścieżkę. [Robert Woźniak, Szkoła patrzenia, s. 185]
Sposób modlitwy:
- Usiądź wygodnie i uspokój swoje myśli, serce, oddech – na ile Ci się uda.
- Rozpocznij znakiem krzyża. Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że On jest przy Tobie i patrzy na Ciebie wzrokiem pełnym miłości.
- Oddychaj spokojnie, zauważ że oddychasz, że przyjmujesz powietrze, a potem je oddajesz. To tchnienie życia, jesteś istotą żyjącą – otrzymałeś to od Boga.
- Do oddechu dołącz słowo, które każdego dnia będzie takim samym wołaniem: PRZYJDŹ, PANIE JEZU. Przy wdechu wypowiedz w sercu pierwsze słowo, przy wydechu – pozostałe dwa słowa. Jeśli Twój rytm jest inny, wypowiedz to zdanie w sercu i umyśle w Twoim rytmie, np. dwa słowa na wdechu, jedno na wydechu, lub nawet skracając formułę do słów: PRZYJDŹ, PANIE lub PRZYJDŹ, JEZU – jak dla Ciebie będzie lepsze. Niech każdy oddech będzie przesiąknięty tym wołaniem.
- Na początku poczujesz się nieswojo, być może nigdy się tak nie modliłeś. Ale nie zrażaj się tym. Wypowiadaj słowa (jeśli Ci się uda – w rytm oddechu) i skup się na nich, na tym, co wypowiadasz. Chodzi o to, byś w tej modlitwie był TU i TERAZ, by myśli nie uciekały do innych spraw i trosk. Są to rozproszenia – jeśli się pojawią (a pojawią się na pewno), wtedy należy wracać do Słowa i do oddechu.
- Modlitwę zakończ oddaniem chwały Bogu odmawiając: Chwała Ojcu i czyniąc znak krzyża.
- Módl się w ten sposób przez 20 minut, a jak Ci się uda, to do 30 minut. Możesz również z tym Słowem chodzić przez cały dzień i w różnych porach dnia do niego wracać.
- Po modlitwie lub w innym dogodnym dla siebie czasie możesz zapisać w swoim duchowym dzienniku poruszenia: myśli, odczucia, intuicje, pragnienia, tęsknoty… które przyszły do Ciebie w trakcie modlitwy (których nie szukałeś, lecz przyszły same) albo w ciągu całego dnia.