
Piątek, 19 grudnia
„A Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!» A kto słyszy, niech powie: «Przyjdź!» I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie. (…) Mówi Ten, który o tym zaświadcza: «Zaiste, przyjdę niebawem». Amen. Przyjdź, Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!”. (Ap 22,16–21)
Przeczytajmy jeszcze dwa inne teksty. Pierwszy pochodzi z Ewangelii św. Łukasza (12,35–40): „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.
Syn Człowieczy porównuje się do złodzieja… Ten złodziej kradnie ludzki świat w taki sposób, że nie pozwala człowiekowi żyć dla świata. Jezus mówi: czuwajcie, tymczasem sługa chciałby pójść „zaszaleć”. Świat daje tyle możliwości, a on przecież już tyle się „nasłużył”… Oczekiwanie jest wymagające, tym bardziej że pan zapewniał, iż wróci niebawem, a wciąż go nie ma. On kradnie nasz czas, kradnie nasze życie… Tylko że kiedy pan przyjdzie, każe oczekującym sługom zasiąść do stołu, przepasze się i będzie im usługiwał. To jest właśnie doświadczenie Jezusa – Ojciec Mu powiedział: idź do świata, stań się człowiekiem. W ten sposób Ojciec ukradł świat Synowi. Syn miał stać się sługą, ale kiedy powrócił do Ojca, słysząc Jego wezwanie „Przyjdź!”, zobaczył Ojca otaczającego Go chwałą. Cdn. [Robert Woźniak, Szkoła patrzenia, s. 185]
Sposób modlitwy:
- Usiądź wygodnie i uspokój swoje myśli, serce, oddech – na ile Ci się uda.
- Rozpocznij znakiem krzyża. Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że On jest przy Tobie i patrzy na Ciebie wzrokiem pełnym miłości.
- Oddychaj spokojnie, zauważ że oddychasz, że przyjmujesz powietrze, a potem je oddajesz. To tchnienie życia, jesteś istotą żyjącą – otrzymałeś to od Boga.
- Do oddechu dołącz słowo, które każdego dnia będzie takim samym wołaniem: PRZYJDŹ, PANIE JEZU. Przy wdechu wypowiedz w sercu pierwsze słowo, przy wydechu – pozostałe dwa słowa. Jeśli Twój rytm jest inny, wypowiedz to zdanie w sercu i umyśle w Twoim rytmie, np. dwa słowa na wdechu, jedno na wydechu, lub nawet skracając formułę do słów: PRZYJDŹ, PANIE lub PRZYJDŹ, JEZU – jak dla Ciebie będzie lepsze. Niech każdy oddech będzie przesiąknięty tym wołaniem.
- Na początku poczujesz się nieswojo, być może nigdy się tak nie modliłeś. Ale nie zrażaj się tym. Wypowiadaj słowa (jeśli Ci się uda – w rytm oddechu) i skup się na nich, na tym, co wypowiadasz. Chodzi o to, byś w tej modlitwie był TU i TERAZ, by myśli nie uciekały do innych spraw i trosk. Są to rozproszenia – jeśli się pojawią (a pojawią się na pewno), wtedy należy wracać do Słowa i do oddechu.
- Modlitwę zakończ oddaniem chwały Bogu odmawiając: Chwała Ojcu i czyniąc znak krzyża.
- Módl się w ten sposób przez 20 minut, a jak Ci się uda, to do 30 minut. Możesz również z tym Słowem chodzić przez cały dzień i w różnych porach dnia do niego wracać.
- Po modlitwie lub w innym dogodnym dla siebie czasie możesz zapisać w swoim duchowym dzienniku poruszenia: myśli, odczucia, intuicje, pragnienia, tęsknoty… które przyszły do Ciebie w trakcie modlitwy (których nie szukałeś, lecz przyszły same) albo w ciągu całego dnia.