Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 10 września
Tekst: Łk 6, 12-19
Prośba: o łaskę stawania się Bożym człowiekiem.
1. Wybór poprzedzony modlitwą. Jezus całą noc modlił się na górze do Ojca. Nad ranem wybrał dwunastu spośród swoich uczniów. Każda ważniejsza decyzja w życiu Jezusa poprzedzona była wytrwałą modlitwą. Tak będzie w Ogrójcu przed decyzją przyjęcia męki, tak jest i teraz. Stanę przed Bogiem z decyzjami, przed którymi nie mogę uciec. Czy ulegam pokusie minimalizmu i obieram logikę „jakoś to będzie”? Jak poważnie podchodzę do takich decyzji? Czy zapraszam do tego procesu Jezusa? Czy w mojej przeszłości zdarzyło się podjąć ważny wybór bez pytania Go o zdanie? Jeśli tak, to jakie wnioski wyciągam na przyszłość?
2. Ten, który stał się zdrajcą. Dziwić może fakt, że Jezus po całonocnej modlitwie wybrał dwunastu, spośród których jeden stał się zdrajcą. Na uwagę zasługuje istotny szczegół, że o Judaszu nie jest napisane, że był zdrajcą, ale że stał się zdrajcą. Jezus nie wybrał zdrajcy, ale człowieka, którego serce było mocno nieuporządkowane (św. Jan pisze o nim, że był złodziejem – J 12, 6), czyli idealne do rozpoczęcia właściwej formacji. Wybór Judasza jest wyrazem miłości Jezusa, który nie gwałcąc wolności ucznia, dał mu szansę na zmianę serca. Do samego końca o niego walczył i pokazywał na różne sposoby, jak bardzo Go miłuje. Niestety, Judasz w sposób tajemniczy zamknął swoje serce na Mistrza i sam doprowadził się do stanu, którego zdrada była zwieńczeniem. Zastanowię się nad moim stawaniem się człowiekiem. Jakie drobne decyzje pomagają mi w tym, a jakie przeszkadzają? Czy i na ile pozwalam się Jezusowi formować przez pokorne przyjmowanie Jego woli?
W przeszłości podjęłam wiele niewłaściwych decyzji. Decyzji , których skutki odczuwam do dnia dzisiejszego i których skutki będę odczuwać jeszcze bardzo długo. W rozeznaniu, jaką podjąć decyzję brakowało prawdziwej modlitwy, wysłuchania tego co Pan chciał powiedzieć a czego ja nie chciałam usłyszeć.
Pan może przemawiać przez innych ludzi. Nauczyłam się słuchać innych ludzi , mądrych ludzi, którzy są blisko Pana. Nauczyłam się zdobywać wiedzę z różnych dobrych źródeł i wyciągać wnioski. Nauczyłam się wsłuchiwać w głos Pana. Nauczyłam się, że trzeba koniecznie wyciągać wnioski z popełnionych błędów i nie powtarzać ich ciągle i ciągle i ciągle.
Codziennie modlę się o mądrość. Tak łatwo się pogubić, podjąć decyzję , której skutki mogą wpłynąć negatywnie na nasze życie a także na życie innych osób.
Panie potrzebuję Twojej mądrości jak zeschła ziemia wody.
Panie przymnóż mi wiary i mądrości.
„Pan jest wierny we wszystkich swych słowach
i we wszystkich swoich dziełach święty
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy padają,
i podnosi wszystkich zgnębionych.
Oczy wszystkich oczekują Ciebie,
TY ZAŚ DAJESZ IM POKARM WE WŁAŚCIWYM CZASIE”
Dzisiejsza liturgia przypomina mi jak Bóg wyciągnął mnie z dołu zagłady. Najpierw przygotował moje serce na nadchodzący czas przemiany, postawił odpowiednich ludzi i wszystko „DAJESZ IM POKARM WE WŁAŚCIWYM CZASIE” Potem nauczył mnie modlitwy i widzę z perspektywy czasu jak zmienia się moje serce, moja dusza, jak uwrażliwia mnie, jak uczy mnie kochać. Dziś mimo iż nie jest łatwo w życiu codziennym, jestem bardzo szczęśliwą osobą, przede wszystkim z więzi z Bogiem, że jest dla mnie początkiem i końcem, Prawdą i Życiem, Miłością. Pragnę tylko, abym nigdy nie odwróciła się od NIEGO, pragnę żyć w Nim z Nim i dla Niego. Wiem ile daje modlitwa i wiem że Bóg wysłuchuje modlitwy moje i otrzymuję to co dla mnie najlepsze a nawet więcej niż proszę! Przygotowując się do różnych zadań w momencie kiedy powstaje projekt w mojej głowie zaczynam się w tej intencji modlić. Widzę z jaką radością i lekkością wykonuję potem zadania, jak jestem zorganizowana, i jakich ludzi Pan stawia na mojej drodze.
Nie ma słów, które mogłyby wyrazić to co czuję, i czym mnie Pan obdarza. UWIELBIAM CIĘ MIŁOŚCI MOJA!