Wprowadzenie do modlitwy na środę, 22 stycznia
Tekst: Mk 3, 1-6
Prośba: o prawe i czyste intencje w naszym życiu.
Myśli pomocne w rozważaniu:
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.
- Zaledwie trzy krótkie zdania na początku dzisiejszej Ewangelii, a ile niosą w sobie treści i emocji. Widzimy Jezusa przychodzącego do miejsca modlitwy i nauczania. Jest tam wielu ludzi, ale ewangelista wymienia konkretnie jednego – człowieka chorego, który ma niedowład jednej ręki. Nie może więc za bardzo pracować (a w związku z tym także świętować szabatu, bo szabat to „sześć dni będziesz pracował, a siódmego dnia odpoczniesz”), nie może robić także wielu rzeczy, do których potrzebne są obie ręce. Widzimy także jakichś ludzi, którzy śledzą Jezusa. Szukają okazji, żeby Go oskarżyć. Czyż Jezus o tym nie wiem? Jakie może to wzbudzać w Nim uczucia? Spróbuj być z Nim w tym, co teraz przeżywa.
On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? » Lecz oni milczeli.
- Jezus stawia człowieka na środku. Bo człowiek zawsze jest w centrum miłosnej uwagi Boga. Zawsze. Stworzył nas z miłości, a mówiąc ściślej – nadmiaru tej miłości, która przelewa się z Niego na nas w sposób zaskakujący, szalony, niespodziewany, nad obfity. Kiedy człowiek stawia sam siebie na środku to niedobrze, ale każdy z nas jest stawiany na środku przez Boga. To przestrzeń spotkania z Nim, przestrzeń spotkania z tym, kim jesteśmy w Jego oczach i jaką mamy wartość w Nim. I chodzi jedynie o to (i aż o to), by posłuchać Jego słowa, być mu posłusznym i stanąć na środku. Bo to oznacza przyjąć Jego miłość, Jego dar, Jego obecność – czułą i bliską, odnawiającą nasze życie.
- Wsłuchaj się w pytania, jakie zadaje owym ludziom. Czy odpowiedzi nie nasuwają się oczywiste? Przepisy szabatowe było bardzo ścisłe i rygorystyczne i w większość czegoś zabraniały lub na coś nie pozwalały. Jezus ukazuje inną perspektywę – co wolno w szabat? Ponieważ zła nigdy nie wolno robić, więc odpowiedź jest jasna. A jednak ci ludzie milczą… Dlaczego? Czy trudno byłoby im przyznać Jezusowi rację? Odsłonić swoje serce? To ich milczenie brzmi dość złowrogo, jest formą biernej agresji. Jakby mówiło „nie damy Ci odpowiedzi, nie przyznamy Ci racji, choć ona jest oczywista, nie chcemy się przyznać do naszego pokrętnego myślenia”, a ostatecznie można by je streścić „odczep się od nas”.
Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.
- Patrz na Jezusa i zobacz jakie emocje ujawnia w tej scenie. Gniew, smutek… może coś jeszcze. Gniew chce ochronić dobro i postawić granicę złu. Jakie dobro chce ochronić Jezus? Jakiemu złu zapobiec? A smutek? To uczucie mówiące o przeżywaniu straty. Jaką stratę widzimy w tej scenie? Zauważ również, że te uczucia występują obok siebie. Możemy przeżywać równocześnie różne uczucia, czasem wydające się nam jako wykluczające się. A jednak nie. Możemy przeżywać i to, i to, podobnie jak Jezus. Ale zauważ również, że te uczucia nie paraliżują Jezusa ani nie wpływają na Jego decyzje. Choć czuje gniew, nie atakuje nim ludzi. Choć odczuwa smutek, nie zamyka się na nich. On robi to, co zdecydował – przez uzdrowienie pomaga człowiekowi odzyskać władzę w ręce a w konsekwencji możliwość pracy i dobrych relacji oraz świętowania szabatu w pełni. Uczucia pomagają Mu zobaczyć i poczuć to, co przeżywa, ale decyduje On, a nie Jego uczucia.
A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
- To jedno zdanie ukazuje perwersję Żydów. Dla nich w szabat nie wolno zrobić coś dobrego (np. uzdrowić chorego), bo to łamie przepisy. Ale równocześnie w szabat wolno naradzać się, jak kogoś zgładzić (zabić). Życia ocalić nie można, ale życie zgładzić – już tak. I oni robią to ZARAZ, a więc nie czekają, aż szabat minie. Czy odkrywamy w sobie czasem również podobną perwersję, odwrócenie sensu?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.