Wprowadzenie do modlitwy na Wigilię Bożego Narodzenia, 24 grudnia

Tekst: 2 Sm 7, 1-5. 8b-12. 14a. 16

Prośba: o przyjęcie Bożego działania w Twoim życiu, o głęboką bliskość z Nim w każdej chwili.

Myśli pomocne w rozważaniu:

«Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu, gdyż Pan jest z tobą».

  • Czy wierzysz w to, że Pan jest teraz z Tobą? Uświadom sobie przez chwilę tę prawdę. Tak, oczekujemy Jego przyjścia – wydarzy się to (uobecni) dziś w nocy. Czekamy także na Jego przyjście na końcu czasów. Ale równocześnie On jest z nami, jest teraz z Tobą, przy Tobie, w wielkiej bliskości i pragnieniu, by tak bliskość była jeszcze „bliższa”. Wchodząc w czas świętowania Bożego Narodzenia żyj świadomością Jego obecności w Tobie i przy Tobie.
  • W tej perspektywie patrzenia na siebie i całą rzeczywistość słowo zaprasza Cię dziś, byś uczynił wszystko, co zamierzasz w sercu. Co zamierzasz? Co jest Twoim głębokim pragnieniem? Może zatrzymaj się, by pomyśleć o tym, co zamierzasz zrobić dzisiaj? Może przy stole wigilijnym powiesz dobre słowa tym, do których trudno Ci powiedzieć coś dobrego; może uśmiechniesz się do tych, do których trudno się uśmiechać; może odpuścisz sobie myślenie i mówienie źle o tych osobach, o których zawsze tak mówisz, itd. – w ten sposób zapalisz mnóstwo światła w swoim sercu i wokół Ciebie, stanie się jasność podobna do tej, jakiej doświadczyli pasterze, kiedy w nocy przyszli do nich Aniołowie z Dobrą Nowiną o nowonarodzonym Dziecku.

Czy ty zbudujesz Mi dom na mieszkanie? (…) Pan zapowiedział, że sam Pan dom ci zbuduje.

  • Mamy czasem pobożne „plany”, by coś dla Pana Boga zrobić, jakoś Mu się przypodobać, ucieszyć Go. Szczególnie teraz, w okresie Bożego Narodzenia, kiedy spotykamy się z Bogiem, który stał się Dzieckiem – chcemy Go traktować jak dziecko i coś miłego dla Niego zrobić. Może to mieć różną postać, np. dobrych czynów, które chcemy Bogu ofiarować. I jak najbardziej możemy to czynić i mamy to czynić. Ale słowo, które sam Bóg kieruje do Natana mówi nam dzisiaj dobitnie – Bóg przychodzi spełnić najgłębsze pragnienia Twego serca – to On zbuduje Ci dom, a nie Ty Jemu. To On przychodzi na świat, by budować Twoje życie i czyni to także teraz, kiedy czcimy Go jako małe Dziecko. Wszak On sam nam potem powie, że jeśli nie staniemy się jak Dziecko, nie wejdziemy do królestwa Jego i naszego Ojca.
  • Czy zatem my mamy coś dla Boga robić, czy to On coś robi dla nas? Miłość jest wzajemnością, więc chodzi o to, by w naszym życiu było i jedno, i drugie. Gościnność Marty nie jest mniej wartościowa od siedzenia i słuchania słów Pana. Bardziej chodzi o to, czy czyniąc coś dla Boga robimy to w głębokiej bliskości z Nim, pytając Go (jak osobę bliską), czy to, co robimy, jest Mu naprawdę miłe, albo pytamy wręcz, co chciałby, byśmy dla Niego uczynili. Bo kiedy sami sobie „wymyślamy” dobre uczynki dla Boga, może się okazać, że chcemy Go „uszczęśliwić na siłę”. Tak właśnie chciał Piotr, który nie zgadza się na Jezusowy los (mękę i krzyż) i próbuje przemówić Mu do rozsądku: „nigdy to nie przyjdzie na Ciebie”. Ostatecznie chodzi o to, czy przyjmiemy najpierw Boże obdarowanie i Bożą pracę dla nas (On zbuduje mi dom), abyśmy potem mogli odpowiedzieć na Jego miłość na miarę naszych słabych możliwości poprzez nasze dobre czyny. Przyjąć Boże obdarowanie to najpierw przyjąć własne życie – jak Jezus, który przyjmuje swoje ludzkie życie i właśnie przychodzi na świat.

Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.

  • Jezus rodzi się jako Dziecko. Ale uświadom sobie równocześnie, że jest On Twoim Rodzicem. Julianie z Norwich, średniowiecznej mistyczce Jezus powiedział, że jest Matką, bo czyni to wszystko, co czyni matka: karmi nas sobą, opiekuje się nami i troszczy się o nas na wszelkie sposoby. Jezus Chrystus, Jednorodzony Syn Ojca, przychodzi nas upewnić, że – pomimo grzechu – nie przestaliśmy być umiłowanymi dziećmi Ojca (przez łaskę). I to, że Bóg Tobie buduje dom, a nie Ty Jemu, oznacza właśnie to – On Cię nieustannie upewnia i głęboko pragnie, byś w to uwierzył, że jesteś dzieckiem Ojca niebieskiego. Kiedy w to uwierzysz tak całkowicie, poczujesz się w swoim życiu i na tym świecie „jak u siebie w domu” z równoczesną tęsknotą za Domem Ojca. Bo wtedy to On, Twój Bóg i Pan, zbuduje Ci dom (nazywamy ten stan zbawieniem). Doświadczysz bliskości każdego człowieka jako Twojego brata i siostry, a życie stanie się nieustannym przepływem miłości i łaski. A to wszystko może zacząć się wydarzać tuż, tuż, przy stole wigilijnym dzisiejszego wieczoru…

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.