Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 4 lipca
Tekst: Mt 9, 1-8
Prośba: o przyjęcie Bożego uzdrowienia i wejście w postawę wzajemności i wdzięczności.
Myśli pomocne w rozważaniu:
Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. A oto przynieśli Mu paralityka…
- Wsłuchaj się w dzisiejsze Słowo. Popatrz na każde słowo, zauważ, że Jezusa dzisiaj opisuje wiele czasowników ruchu: wsiadł, przeprawił się, przyszedł. Także o innych jest wiele czasowników ruchu: przynieśli Mu… Życie to ruch, dynamizm, który jest najpierw wewnętrzną energią, objawiającą się w konkretnym działaniu na zewnątrz. Mamy wszystko, co potrzebujemy do ruchu, ale kiedy nie ma wewnętrznej energii, to ruch się nie odbywa (np. osoby w depresji). Czasem także zewnętrznie doświadczamy ograniczeń w ruchomości naszego ciała – jak dzisiejszy sparaliżowany. Ma nogi i ręce, ale choroba (najprawdopodobniej) uczyniła z niego osobę niezdolną do poruszania się. Uświadom sobie tę zdolność, spróbuj wyobrazić sobie, że nie masz takiej możliwości. Co wtedy czujesz?
- Sparaliżowane czy ograniczone ruchowo może być nasze ciało, ale także nasz duch. Tym, co najbardziej nas więzi to, oczywiście, grzech, a więc nasza decyzja (świadoma czy niekoniecznie świadoma), by osłabić czy wręcz zerwać więź z Bogiem, czyli Życiem. Wtedy duchowo zaczynamy usychać (nie jest to proces natychmiastowy, lecz trwający w czasie, por. Jk 1, 14-15). Ale to, co duchowe objawia się w naszym ciele. Kiedy czujemy życie w sobie, jest to jak swobodny przepływ energii w nas (nie jakiejś nadzwyczajnej energii, lecz naszej życiowej energii, siły do działania), co objawia się np. głębszym oddechem. Jezus jest w ciągłym ruchu, przemieszcza się, działa. Jest w tym swobodny, zdaje się, że niczym nie skrępowany, nawet wtedy, kiedy jest otaczany i ściskany przez tłum. Jak przeżywasz siebie i swoje życie w tym aspekcie?
«Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy»
- Jezus spotkanie z paralitykiem rozpoczyna od dotknięcia jego serca. Odpuszcza mu grzechy, co oznacza, że uwalnia jego wewnętrzną siłę, zdolną tworzyć dobre więzi – z Bogiem, samym sobą i innymi ludźmi. Kiedy leży sparaliżowany jest w tym względzie mocno ograniczony. On do nikogo nie pójdzie, lecz trzeba przyjść do niego. On jest potrzebujący, ale nie zaradzi potrzebom innych. Relacja z nim jest bardzo jednokierunkowa. Tymczasem prawdziwe więzi tworzą się tam, gdzie jest otwartość na dawanie i przyjmowanie – jak wdech i wydech. Kiedy jest radość z tego, że mogę drugiemu usłużyć i jest ta sama radość, kiedy mogę sprawić radość drugiemu, który mi służy. Wtedy, w tej wzajemności i wymianie darów tworzą się głębokie więzi. Takiej więzi pragnie dla nas Bóg, dlatego On sam uwalnia nas z tego, co budowanie więzi blokuje. Spróbuj dzisiaj usłyszeć głęboko w swoim sercu te słowa Jezusa: „odpuszczone są ci twoje grzechy!” Bo te słowa Pan kieruje także do Ciebie. Zauważ również, że najpierw mówi: synu! Zaufaj! To jakby mówił do Ciebie Twój Ojciec, który Ciebie stworzył, który troszczy się i dba o Ciebie z najwyższą starannością, zaczynając od tego, co wewnętrzne, aż po to, co zewnętrzne. Co się rodzi w Tobie, kiedy słyszysz te słowa i widzisz Pana, który tak wielkie rzeczy czyni dla Ciebie?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.