REKOLEKCJE ADWENTOWE 2023
Mocno zachęcamy, byś przeczytał poniższy tekst dzień wcześniej, zanim położysz się spać. Zrób to nawet 2-3 razy, bardzo powoli. Za każdym razem jakbyś go czytał po raz pierwszy w życiu. Nie próbuj tego tekstu rozumieć czy szukać w nim tego, co mówi o Twoim życiu. Po prostu go przeczytaj z uważnością. Zaśnij z tym słowem, pozwól Mu w Tobie działać nawet podczas snu.
Dzień 1 – III Niedziela Adwentu, 17 grudnia 2023
Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś? », on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie». Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Powiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. i zaczęli go pytać, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
- Na początku modlitwy zatrzymaj swoje ciało, zatrzymaj także umysł. Spróbuj uspokoić swojego ducha. Weź 2-3 głębsze oddechy i poczuj siebie wchodzącego w tę modlitwę. Trwaj na niej 30 minut (maksymalnie 45 minut). W krótkich słowach ofiaruj Bogu ten czas. Powiedz Mu, że teraz jesteś tylko dla Niego i niczego więcej nie pragniesz niż być z Nim i dla Niego.
- Poproś Go także o łaskę, by wszystkie Twoje intencje, czyny i różne działania były uporządkowane (w miłości) w sposób czysty ku większej chwale Jego samego.
- Jeszcze raz przeczytaj powoli dzisiejszy tekst.
- Teraz możesz zamknąć oczy.
Ważna uwaga: Nie próbuj wyobrażać sobie tej sceny, jak może widziałeś ją na którymś z religijnych filmów albo z Twoje własnej pielgrzymki do Ziemi Świętej. Zobacz, jak te miejsca jawią się Tobie dzisiaj, teraz. Nie wracaj do starych obrazów, by Twoja modlitwa nie przemieniła się w przyjemne wspominanie pielgrzymki lub filmu. Wtedy będziesz poza modlitwą. Ta uwaga dotyczy wszystkich obrazów, jakie będziesz widział podczas tych rekolekcji.
- Wejdź wyobraźnią w tę scenę. Zacznij od tego, co jest na końcu tego tekstu. Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu. Zobacz zatem jak wygląda Jordan. Czy jest to rzeka szeroka czy wąska, głęboka czy płytka. Bądź w wyobraźni nad Jordanem. Kucnij, by dotknąć wody. Jaka ona jest? Ciepła czy chłodna, czysta czy brudna…
- A teraz zwróć uwagę na Jana. Jak go widzisz? Jaki to mężczyzna, wysoki czy niski? Zobacz jak jest ubrany. Przychodzi do niego poselstwo z Jerozolimy. Kim są ci ludzie, jak wyglądają, może widzisz coś charakterystycznego w ich postawie, zachowaniu, wyglądzie?
- W kolejnym kroku (który może dziać się równocześnie z poprzednimi) posłuchaj o czym mówią poszczególne osoby. Być może na początku ograniczysz się do słyszenia tego, co jest zapisane w Ewangelii. Nie bój się jednak słyszeć całych dialogów, które mogą Ci się układać w wyobraźni, a których nie ma zapisanych w Biblii. To Słowo staje się TERAZ, podczas Twojej modlitwy. To TERAZ mówi do Ciebie Bóg, i Jan Chrzciciel, i ci wszyscy ludzie, którzy do niego przyszli.
- Zobacz, co robią poszczególne osoby w tej scenie. Co robi Jan, co robią wysłannicy z Jerozolimy, co robią inne osoby, które mogły tam być, które przyszły do Jana, by dać się ochrzcić.
- Pozwól, by ta scena była w Tobie dynamiczna. Nie chodzi w niej o oglądanie pobożnych obrazków, lecz o życie, które się w niej toczy.
- Patrząc na osoby, słuchając tego, co mówią, patrząc na to, co robią, ale może także dotykając w wyobraźni tych miejsc lub osób uświadom sobie, że w ten sposób przychodzi do Ciebie jakieś konkretne Słowo, konkretna nowina, wieść. Jak Ciebie to dotyka? Jaka jest Twoja odpowiedź (reakcja) na to? Co czujesz teraz, co przeżywasz, może coś odczuwasz w ciele? Zauważaj to.
- Podczas całej modlitwy staraj się nie wychodzić z wyobraźni, lecz trwaj w obrazie, który maluje Słowo Boże. Wchodząc w tę modlitwę możesz mieć przekonanie (i nawet obawę), że to Twoja wyobraźnia tworzy te obrazy. Z biegiem czasu możesz jednak poczuć, że to nie Ty ten obraz tworzysz, lecz jest Ci podarowany, że on bardziej wychodzi z Ciebie (i Ktoś go w Tobie maluje), a nie że Ty go tworzysz. Oznacza to, że ten obraz również będzie mówił o Tobie, tak jak mówi o Bogu, w którego się wpatrujesz. Pozwól sobie na to. Nie bój się patrzeć i kontemplować tej sceny. Bądź w niej tak, jakbyś tam był realnie: patrz, słuchaj, dotykaj – zmysłami wyobraźni, które posiadamy.
Na koniec modlitwy podziękuj Panu za ten czas, który na początku modlitwy Mu ofiarowałeś. Może chcesz Mu podziękować także za coś konkretnego, może o coś poprosić albo za coś przeprosić… Wypowiedz to wszystko do Niego, porozmawiaj z Nim jak z przyjacielem.
Widzę Jana, który jest silny, pewny siebie. Spokojnie i rzeczowo odpowiada wysłannikom. W nich jest napięcie, złość, czepiają się Jana. Na koniec słyszę jego cichą modlitwę za tych ludzi i dziękczynienie, błogosławi Boga. Tego dnia nadciągają wielkie tłumy do Jana, tych którzy chcą przyjąć chrzest. Ja jest najbliżej Jana, jakby schowa za nim, czuje przy nim bardzo bezpiecznie.
Dotykam płynący, przezroczysty strumyk, robię krok i rzeka jest ogromna, woda zielona, muszę popłynąć aby dotrzeć do Jana. W jego rękach woda staje się czysta, chrzci mnie a ja wracam szczęśliwa na brzeg i czekam z myślą: wierz temu, który głosi. Wierzę.
Początek to szeroka rzeka i bardzo zima wodą.(Tylko przez chwilę).
Potem…☀️❤️
Woda brudna.
Za chwilę przychodzi fala i przeminia w czystą.z tym nurtem płynę dalej.Jest inne miejsce, na przeciw mnie idzie radosny Jezus.
Chwała Panu
Jezus przychodzi do mnie poprzez Chrzest przez Jana.
Staję się dzieckiem Bożym .
Jest że mną Światło.
Czuję przeogromną radość, miłość i szczęście.
Uśmiecham się.Nie jestem sama.
Wokół mnie są radośni ludzie…
Trwam w Bogu.
Jan Chrzciciel, niesamowicie pokorny, cichy choć stanowczy. Wyważony w gestach i słowach. Jego spojrzenie przyjmujące, empatyczne, wrażliwe na każdego kto do niego podchodzi. Tłum ludzi oczekujących aby podejść, przygniecionych codziennością, grzechami, utrudzonych. Sama pośród tych ludzi odczuwam ciężar, dystans, który trudno opisać. Takie przekonanie, że tak właśnie robi ze mną grzech. Wprowadza dystans między mną a Bogiem i mną i ludźmi. Ciężar, który ci ludzie zostawiają w rzece Jordan. Moja rzeką jest konfesjonał Tam zostawiam mój ciężar , mój grzech . Wiem do czego zaprasza mnie dziś Pan. Dziękuję Ci Jezu.