Wprowadzenie do modlitwy na środę, 5 października
Tekst: Łk 11, 1-4
Prośba: o codzienność, w której spełniają się słowa modlitwy „Ojcze nasz”.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Jezus przebywa w jakimś miejscu i się modli. Czy uczniowie w tym czasie czekali, aż skończy, czy też się modlili? Tekst nic o tym nie mówi, ale wydźwięk tekstu jest właśnie taki: czekali i kiedy skończył, wtedy Go pytają. Nie wiemy też nic o tym, jak Jan uczył swoich uczniów modlić się, jakich słów używał.
- Wpatruj się w Jezusa, który się modli. On, Syn Boży, jest w relacji z Ojcem i jest to relacja nieustanna. Ale równocześnie ma specjalne momenty, w których zwraca się do Ojca – modlitwa. Wtedy nikt i nic się nie liczy. Bez tej więzi cała reszta by się nie wydarzała – Ojciec jest źródłem wszystkiego.
- Wczuj się w troskę uczniów o swoją relację z Bogiem. Proszą Jezusa, by ich nauczył się modlić. Z jednej strony „gdy nie umiemy się modlić, Duch święty woła w nas w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26). Z drugiej zawsze możemy prosić Boga, by On sam uczył nas relacji ze sobą. Jak Go słuchać, jak zwracać się do Niego… Podobnie jak w każdej innej relacji. Są osoby, które lubią, by do nich zwracać się w pewien konkretny sposób. Każdy do Boga również może zwracać się w swój, osobisty sposób, „uzgodniony” z Bogiem, usłyszany od Niego.
- Jezus uczy modlitwy, którą dobrze znamy, a która – zdaje się – jest w pierwszym rzędzie modlitwą wspólnotową. Bo Ojciec jest „nasz” a nie mój i chce przebaczyć „nasze” grzechy, a nie moje osobiste. Zwracamy się tak do Niego jako wspólnota, jako Jego dzieci. Rozważaj słowa tej modlitwy i zobacz, jak bardzo ona zmienia Twoją codzienność i w niej się wypełnia. Czy rzeczywiście wybaczasz winowajcom jak Tobie Ojciec wybacza?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.