Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 19 czerwca
Tekst: 2 Kor 12, 1-10 oraz Mt 6, 24-34
Prośba: o łaskę pokory i nieustannego wpatrywania się w Boga.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Święty Paweł nie chce chlubić się sobą ani chwalić tym, kim jest i co zrobił. Chce chlubić się Bogiem. Cały jest na Niego nakierowany, w Niego wpatrzony. To Bóg jest centrum jego istnienia i przepowiadania. Zupełnie nie zwraca uwagi na siebie, nie zajmuje się sobą i swoimi potrzebami. Doświadcza Bożej opieki wtedy, kiedy służy wspólnotom, kiedy głosi im Chrystusa. Troszczy się o niego Bóg przez ludzi, których stawia na jego drodze.
- Jeśli już ma się czymś chlubić z samego siebie, to chlubi się swoimi słabościami. W tym pokazuje swoją realność i kontakt, jaki ma ze swoim wnętrzem. Jest świadomy tego, kim jest. Oprócz tego, co go spotyka na zewnątrz, widzi dobrze swoje wnętrze i jego słabości. Dotyka mocno rzeczywistości, którą nazywa ościeniem. Widząc tę słabość chciał, by Pan odszedł od Niego (jak Piotr, który o to samo prosił Jezusa po cudownym połowie ryb, Łk 5, 1-11). Słowa Jezusa sprowadzają go do tego, by patrzył na swoje słabości oczami Boga. Bóg mówi mu: nie zabiorę Ci ościenia, lecz daję Ci swoją łaskę, byś z tym żył. My czasem chcemy się pozbyć naszych słabości, ale czy o to chodzi w życiu…?
- Jezus w dzisiejszej ewangelii kilka razy powtarza słowa „nie martwcie się”. Bez zmiękczania, bez znieczulania. Nie martwcie się. Właśnie Paweł był tym, który się o siebie nie martwił. Cały nakierowany na Boga, od Niego oczekiwał pomocy i wsparcia. Spotykały go różne rzeczy i sytuacje, ale on zawsze szedł do przodu, wpatrując się jedynie w Chrystusa i z Niego czerpiąc moc. Stąd nie martwił się ani o to, co miał jeść, ani o odzienie. Starał się najpierw o królestwo Boga, a pozostałe rzeczy były mu dodane – podarowane od Boga przez ludzi, którzy się o niego troszczyli.
- Jedynym martwieniem się Pawła był Jezus Chrystus. Słowo „martwić się” ma dużo wspólnego z „byciem martwym”. To, czym się martwię, czyni mnie niejako martwym na wszystko inne, bo moja uważność i świadomość są skierowane na to, czym się martwię. Paweł martwi się jedynie o to, by żyć Jezusem i to czyni go w żyjącym w pełni. W jakich miejscach swojego życia jesteś martwy, a w jakich naprawdę żyjesz?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.
Pan mi pokazał, że moja słabość, która jest dla mnie trudna, gdyż często jej ulegam, nie zniknie, tak jak Pan nie zabrał ościenia św. Pawłowi, ale w tej słabości będzie objawiać się Jego moc i chwała.