Wprowadzenie do modlitwy na środę, 13 stycznia.
Tekst: Hbr 2-14-18; Mk 1, 29-39
Prośba: o pozwolenie, by Jezus mnie przygarnął.
1.W pierwszych dniach okresu liturgicznego zwykłego widzę Jezusa, który już jest w drodze. Dopiero co tuliłam Go sercem, jako małe, bezbronne Dziecko. Dzisiaj to On chce mnie przytulić, pomóc mi, przygarnąć mnie. Właśnie po to przyjął ludzkie ciało, żeby móc być Bogiem bliskim, czułym, ciepłym. Bogiem, którego można dotknąć i który dotyka. Jezus jest tym, który zwycięsko przeszedł próbę ludzkiego życia. Dzięki temu wie o czym mówię, kiedy mam czegoś dość, nie daję rady, coś mnie przerasta. Jest podobny do mnie we wszystkim oprócz grzechu, dlatego ma wyrozumiałość i cierpliwość. Swoim uniżeniem wywyższył mnie ponad aniołów. I to mnie chce dzisiaj przygarnąć… nie muszę wiele mówić. Wystarczy, że stanę przed Nim prawdziwa, ze wszystkim co w sobie noszę. On mnie przyjmie.
2.Po uzdrowieniu teściowej Szymona, całe miasto zebrało się u ich drzwi. Potrzebowali uzdrowienia, uwolnienia, pomocy. Jezus dotykał ich, ratował przywracał zdrowie. Szymon znajduje Jezusa o świcie pogrążonego w modlitwie. W jego słowach: „Wszyscy Cię szukają” widzę tłumy chorych, opuszczonych, porzuconych, rozgoryczonych… tych, którzy opuszczają Kościół i wychodzą na ulicę, bo nie znajdują w nim Chrystusa. „Wszyscy Cię szukają”. Nawet jeśli ktoś twierdzi, że nie chce znać Jezusa, to w głębi serca strasznie za Nim tęskni. Ja też Go szukam. Często nie tam, gdzie mogłabym Go znaleźć. Tracę czas i energię. Dziś chcę pójść do źródła. Odnaleźć i spotkać Jezusa obecnego we mnie, w moich najbliższych, w Słowie, w Eucharystii. Chcę powierzyć Mu tych, którzy są zagubieni i nieświadomi tego, że Go szukają. Chcę prosić za nich, żeby Jezus ich przygarnął i pocieszył.
Panie,odnalazłam Cię dziś podczas wizyty u lekarza,który spokojnie i rzeczowo wyjaśnił mi sposób leczenia mojej choroby.Szłam z niepokojem a Ty sprawiłeś, źe wyszłam z nadzieją i wiarą ,źe Ty jesteś w tym wszystkim.