Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 14 marca
Tekst: Łk 15, 1-3.11-32
Prośba: o przyjęcie miłości Ojca oraz zrozumienie swego serca.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Kto przybliża się do Jezusa, a kto patrząc na Niego – szemrze. To ewangelia o naszym życiu i w tym kluczu popatrz, która część Ciebie przybliża się do Jezusa, a która szemrze.
- Zobacz, jaki zarzut mają wobec Niego szemrzący – że jada z grzesznikami (w innych miejscach „je i pije”, a wręcz „pijak i żarłok, przyjaciel grzeszników i celników”). Bóg wchodzi w codzienność z jej zwyczajnością. Nie uwzniośla niczego, nie stawia wszystkiego na wysokim C, lecz wchodzi w konkret: je i pije. Życie duchowe zaczyna się od ciała, bo ono jest konkretne, w nim przeżywamy nasze życie. Ucieczka od ciała to ucieczka od życia.
- Popatrz i rozważaj ucieczkę młodszego syna z domu. Co jest Twoim domem? Od czego uciekasz? Na początku wydawało mu się to atrakcyjne, może chciał doświadczyć niezależności, jakiejś swobody. Ostatecznie doprowadziło go to do pustki i głodu. Roztrwonił majątek, który otrzymał (a nie wypracował).
- Rozważaj motywację młodszego syna do powrotu (głód) w porównaniu z tym, co otrzymał (nowe: szatę, pierścień, sandały oraz ucztę). On był gotów z głodu stać się najemnikiem, choć był synem. Lecz sam się nie wyzbył swojej godności syna, lecz jeśli ojciec zechce go jej pozbawić.
- Zobacz starszego syna: gdzie jest i co robi. Jest głównym dziedzicem, mógł spokojnie chodzić pośród sług i najemników i wyznaczać im pracę. A tymczasem to on idzie w pole i pracuje. Na co chce sobie za-pracować? Na co za-służyć?
- Wydaje się, że on nie czuje się synem: „oto tyle lat Ci służę…” – tzn. że bardziej czuję się sługą niż synem. Trudno mu też zidentyfikować się i spotkać z młodszym bratem, kiedy mówi: „Skoro jednak wrócił ten syn twój…” – to syn ojca, ale nie jego brat.
- Uczta może być przeżywana tylko w braterstwie. Bóg chce w Chrystusie wszystko pojednać ze sobą. Ta przypowieść jest zarówno o świecie wokół nas, jak i świecie wewnętrznym. Co w Tobie potrzebuje być pojednane? Czego w sobie nie akceptujesz? Gdzie czujesz, że „musisz” sobie zapracować na miłość, za-służyć na nią? Tego się nie da, ale ciągle możesz próbować, ponosząc prawdopodobnie porażki.
- Na koniec popatrz na Ojca i spotkaj się z Nim. Przyjmuje zarówno młodszego uciekiniera, jak i starszego zasługiwacza. Wychodzi o tłumaczy mu cierpliwie. Nie potępia, nie krytykuje, nie ucieka od złości swego starszego syna. Czy masz takie doświadczenie w relacji do Ojca?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.