Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 30 maja
Tekst: J 16, 16-20
Prośba: o łaskę cierpliwości i głębokiej radości serca.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Zatrzymaj się najpierw nad słowem „chwila”. Ile trwa chwila? To jakiś bardzo mały kawałek czasu. Czy masz codziennie chwilę na zatrzymanie się w biegu, by spotkać się z Bogiem? A z samym sobą? Z drugim człowiekiem? Nie tak przy okazji, ale specjalnie, w sposób intencjonalny, zaplanowany przez Ciebie? Miłość w tym kluczu jest zaplanowana. Nasz umysł służy nam również do tego, by planować miłość, by z głęboką intencją rozsiewać wokół siebie miłość przez myśli, słowa, czyny, pragnienia…
- Jezus, być może, mówi uczniom o tej chwili, kiedy Go nie zobaczą pomiędzy pogrzebaniem go w grobie a zmartwychwstaniem. Takie wydaje się bardzo prawdopodobne wytłumaczenie Jego słów, których uczniowie nie zrozumieli. Ale również możemy na nie popatrzeć w szerszym kontekście: nasze życie na ziemi jest chwilą w porównaniu z wiecznością. Nasze życie wyszło od Boga i do Niego powraca – czas ziemskiego życia to „chwila”. Jak możesz dzisiaj ujrzeć Jezusa?
- Warto jeszcze zatrzymać się nad słowem „świat”. W pierwszym rozumieniu można by przyjąć, że chodzi o ten świat widzialny, o ludzi, którzy za chwilę będą się cieszyć ze śmierci Chrystusa, że pozbyli się „problemu”. Uczniowie zaś będą smutni, gdyż zawali się ich świat, w którym dotychczas żyli. W tym Nauczycielu pokładali wielkie nadzieje, a On umrze. Ale dla autora tej ewangelii „świat” ma trochę inne znaczenie. To są te wszystkie siły, które opierają się miłości, opierają się i przeciwstawiają Bogu. Te siły nie muszą być na zewnątrz nas, one mieszkają też w nas. Nasze wady, nasz egoizm czy lenistwo również reprezentują „świat”, opierając się wszelkim wezwaniom do wyjścia ku innym, do miłości, do prawdy… Pomyśl o tym przez chwilę.
- Ostatnie słowo – radość. Ta radość przychodzi po chwili, a więc nie od razu. Czasem chcemy mieć coś „na już”, a nawet „na wczoraj”. To, co prawdziwe i głębokie przychodzi nierzadko później, po chwili. Potrzeba cierpliwości. Po drugie – najpierw może przyjść smutek, a potem dopiero radość. Tutaj smutek jest z powodu straty. Wychodzi więc, że by odczuć głęboką radość potrzeba coś stracić. Ta strata, być może, robi przestrzeń w naszym sercu na prawdziwą i głęboką radość. Czy masz takie doświadczenie w swoim życiu?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.