Rdz 12,1-4 

Pan rzekł do Abrama:
„Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę.
Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi”.
Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, a z nim poszedł i Lot. Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu.

I.   Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest zawsze obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, a także tego, by to Duch Święty tę modlitwę prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, wszelkie trudności w jej podjęciu oraz by Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.

II.   Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj wyobraźnię. Wejdź w dzisiejszą scenę wyobraźnią, zobacz niemłodego już człowieka, Abrama, któremu Bóg mówi, by opuścił wszystko i poszedł w nieznane. Spróbuj wczuć się w to, co mógł on wtedy przeżywać. Zobacz, jaką dał Bogu odpowiedź.

III.   Poproś teraz Pana o szczególny owoc tej modlitwy. W tym tygodniu proś szczególnie o otwarte i uważne serce na obecność Boga, który MÓWI do Ciebie.

1.  Pan na różne sposoby objawia się człowiekowi. Niektórym się ukazuje wprost, do niektórych mówi, do jeszcze innych przemawia przez wydarzenia życia, albo jeszcze inny sposób. Abram otrzymuje od Boga słowo. Bóg mówi do Niego. To słowo jest poleceniem, którego Abram nie zignorował, lecz je wypełnił. Mamy tu doskonały „schemat” modlitwy: Bóg mówi i człowiek słucha, a potem jest po-słuch, czyli posłuszeństwo. Bóg mówi i człowiek wypełnia słowo. Jak wygląda Twoja modlitwa? Czy jest naprawdę słuchaniem Boga, czy tylko mówieniem do Niego? A co jest potem, w życiu?

2.  Abram nie otrzymuje łatwego słowa. Jest to słowo wielkiej obietnicy, ale wiąże się ono z kosztami. Tym kosztem jest wyjście z domu rodzinnego i pójście w nieznane. Nawet nie może włączyć GPS-a, bo Bóg dopiero po drodze mu ukaże, gdzie ma się udać. Dzisiaj powiedzielibyśmy: co za szaleństwo? Kogo stać na coś takiego? Przede wszystkim jak można porzucić wszystko i wyjechać? Abram jest posłuszny. Uznał autorytet i wiarygodność Tego, który mówi. Patrząc na to wszystko rozważaj to w sercu i pomyśl o swoim życiu. Patrząc na sytuację Abrama nie bój się nazwać Twoich odczuć z tym związanych, może lęku, oporu, może odczucia jakiejś przygody, niebezpieczeństw lub innych.

3.  Jeśli myślisz, że ta sytuacja dotyczyła Abrama, kiedyś tam, to mam dla Ciebie trudną nowinę. Życie Abrama to również nasze życie. Ciebie również Pan wywołuje z Twojej „ziemi rodzinnej” i wcale nie pokaże Ci, dokąd będziecie szli. Chodzi bowiem o to, że kroczenie za Panem wymaga wyzbycia się tego, co samo w sobie jest dobre (ziemia rodzinna), ale może przeszkadzać w tym, by Bóg mógł dać Ci to, co lepsze. Pytanie tylko, czy chcesz iść w nowe, czy jednak „stare jest lepsze”. Nowe to nawrócenie, przemiana życia, pójście trochę bardziej pod prąd. To kosztuje, ale przynosi dobre i długotrwałe owoce. Pomyśl o tym, co jest Twoją „ziemią rodzinną”, którą być może masz opuścić, by wyruszyć na słowo Pana. Każdy z nas ma coś takiego, czego nie chce opuścić, nie chce zmienić i chciałby, by to Bóg się jakoś do tego dostosował. Bo przecież: Panie Boże, czy tu gdzie jestem, nie możesz zrobić ziemi obiecanej? I jeszcze jedna rzecz na koniec: Abram wychodzi na słowo Pana. Nic więcej nie jest mu potrzebne. A Ty – czego potrzebujesz? Może żeby jakiś anioł Ci o tym powiedział, może żeby było jakieś specjalne objawienie, a może… co Ci przeszkadza w tym, by iść na słowo Pana? Uświadom sobie również – te przeszkody zasadniczo nie są na zewnątrz człowieka, to nie są zewnętrzne okoliczności. Przeszkody są w sercu człowieka. Tam szukaj odpowiedzi.

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…

Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.