1 Sm 3, 1-19

Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: „Samuelu, Samuelu!” Samuel odpowiedział: „Mów, bo sługa Twój słucha”.

Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.

I.   Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest zawsze obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, a także tego, by to Duch Święty tę modlitwę prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, wszelkie trudności w jej podjęciu oraz by Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.

II.   Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj wyobraźnię. Wejdź w dzisiejszą scenę wyobraźnią, zobacz młodego Samuela, który jeszcze nie wszystko rozumie ze spraw Bożych. Przypatrz się staremu Helemu, który ma wielkie doświadczenie, mimo to w pierwszym momencie nie rozpoznał głosu Boga. Przysłuchaj się w wyobraźni dialogom, jakie prowadzą ze sobą Heli i Samuel, oraz Bóg i Samuel. Zobacz w danej scenie również siebie – kim tam jesteś? Co mówisz? Co robisz?

III.   Poproś teraz Pana o szczególny owoc tej modlitwy. Dziś poproś o otwarte i uważne serce na obecność Boga, który MÓWI do Ciebie.

1.  Scena rozgrywa się w czasie, kiedy Pan odzywa się rzadko. Młody Samuel posługuje w świątyni, gdzie stary Heli jest kapłanem. Kiedy ktoś rzadko się odzywa, to można odwyknąć od jego głosu i nie rozpoznać go. Tak, być może, stało się z kapłanem Helim. Bo Bóg zaczyna mówić do młodego Samuela, który nie rozpoznaje Pana, więc przybiega do Helego. Uświadom sobie w tym momencie modlitwy fakt, że Pan – choć do tej pory odzywał się rzadko – zaczyna właśnie mówić, oraz to, że Samuel Go słucha. Wydaje się to oczywiste, że kiedy jeden mówi, to drugi słucha, i odwrotnie. Ale to tylko z pozoru jest oczywiste.

2.  Samuel nie rozpoznaje głosu Pana. Zwróć uwagę na to, że Bóg woła kilka razy, kiedy człowiek nie rozpoznaje Jego głosu. To kilkukrotne wołanie być może jest po to, by człowieka „przebudzić”, by sobie uświadomił, że się nie przesłyszał. Pomyśl o Bogu, który do Ciebie przemawia. Też będzie robił to kilkakrotnie i na różne sposoby. Jakim głosem mówi? Rozpoznajesz Go? Jeśli nie, to czy Go nasłuchujesz, czy uwrażliwiasz swoje serce i duchowy słuch na Jego głos? A jeśli odzywa się rzadko… to dlaczego? Czy dajesz sobie przestrzeń, by Go posłuchać? Czy Twoja modlitwa jest autentycznym ofiarowaniem Bogu swojego cennego czasu, czy też raczej „ochłapem” rzucanym Mu z obowiązku, gdzie nie masz czasu na słuchanie, tylko na wypowiedzenie znanych sobie formułek i próśb?

3.  Bóg może przemawiać na różne sposoby. Tu nie tylko o „uszy” chodzi, by Go usłyszeć. W tym procesie biorą udział wszystkie zmysły człowieka, gdyż Bóg może przemówić do Ciebie nie tylko na modlitwie, ale również przez jakieś wydarzenie (włącznie z trudnym wydarzeniem), przez osoby, spotkania, książki, przyrodę, wolny czas, zapracowany czas, chorobę, kiedy się dobrze czujesz i kiedy czujesz się podle… naprawdę wszystko. Podstawowe pytanie jest: czy chcesz Go usłyszeć? Wydaje się, że Samuel, choć nie rozpoznawał głosu Pana, jednak miał tę dyspozycję serca, by Go usłyszeć. Nie lekceważy głosu, lecz czyni zabiegi, by go rozpoznać, robi wszystko, co tylko może. A Ty? Robisz wszystko, by usłyszeć Boga? I w tym jest jeszcze jedna kwestia – jaką dajesz odpowiedź Bogu na to, co On do Ciebie mówi. Samuel nauczył się słów: „Mów, bo sługa Twój słucha”. A słuchanie słowa Bożego zawsze jest związane z wypełnieniem Go, czyli posłuszeństwem Słowu. Może dlatego czasem nie chcemy nic usłyszeć. Bo jak nic nie wiem, nic nie usłyszałem, to nic nie muszę robić?

Bóg do Ciebie mówi. Robi to na różne sposoby. Czy chcesz Go usłyszeć? Co Ci przeszkadza, a co pomaga w słuchaniu Jego Słowa? Jak na nie odpowiadasz w swoim życiu?

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…

Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.