Mk 6,45-51

Zaraz też przynaglił swych uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzali Go na drugi brzeg, do Betsaidy, zanim odprawi tłum. Gdy rozstał się z nimi, odszedł na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie. Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć. Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!”. I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył.

I.    Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest zawsze obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, a także tego, by to Duch Święty tę modlitwę prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, wszelkie trudności w jej podjęciu oraz by Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.

II.    Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj wyobraźnię. Wejdź w daną scenę wyobraźnią, zobacz Jezusa i apostołów. Tłumy zgromadzone wokoło. Posłuchaj, jak Jezus rozmawia z uczniami, jak ich wysyła, by przepłynęli jezioro. Zobacz jak wchodzą do łodzi o odbijają od brzegu, a Jezus odsyła tłumy i idzie się modlić w samotności.

III.    Poproś teraz Pana o szczególny owoc tej modlitwy. W tym tygodniu proś szczególnie o doświadczenie, że Bóg BYŁ i JEST z Tobą gdziekolwiek jesteś.

1. Jezus odsyła uczniów, żeby sobie odpoczęli. Bo przecież się natrudzili roznosząc chleb i zbierając ułomki. Miejsce, gdzie wypływają, jest im doskonale znane ? przecież tu się wychowali, bycie rybakami to ich zawód. Idealny moment, aby nabrać sił. A tu nic z tego, bo „wiatr był im przeciwny”. Jakoś nieproporcjonalnie bardzo męczą się walcząc z wiatrem. Przecież nie robią tego pierwszy raz… Scenę tę można zinterpretować też symbolicznie. Wiatr – ruah, jest obrazem ducha, ale też duszy człowieka. Zatem duch był im przeciwny, czyli w ich duszach było wiele sprzecznych odczuć. Nie bardzo wiedzieli, co z nimi zrobić. Z nami jest podobnie. Przychodzą takie momenty, kiedy zmagamy się ze sobą, z ludźmi, z Bogiem. Kiedy wszystko wydaje się być przeciwne naszym zamiarom. Przypomnij sobie takie momenty. Jak się czułeś? Co myślałeś o Bogu?

2. Jezus wychodzi na górę. Na pierwszy rzut oka, trochę to dziwne. Zmęczony, a jeszcze się wspina. Podobno ze wzgórza, na które wyszedł Jezus, widać całe jezioro. Wszystko jak na dłoni. Jezus idzie się modlić, spotkać z Ojcem, ale jednocześnie „ma na oku” apostołów. Czuwa nad nimi. Oni się zmagają, jakby bez pomocy Jezusa, ale tak naprawdę jest inaczej… Zatrzymaj się na chwilę nad sceną modlitwy Jezusa. Popatrz na Niego. Co wyraża Jego postawa? Może słyszysz, jakie słowa wypowiada? Pomyśl o swojej modlitwie, kiedy jest Ci najtrudniej. Kiedy jesteś bardzo zmęczony, rozdrażniony, przybity. Jak ona wygląda? Jaka jest wtedy Twoja postawa wobec Ojca?

3. Jezus przychodzi do uczniów po jeziorze. Zjawia się nad ranem. Co więcej – robi coś, czego żaden człowiek nie mógłby dokonać. Chodzi po wodzie. W Starym Testamencie tylko Bóg mógł chodzić po wodzie. Zatem przez to, jak przychodzi – po raz kolejny objawia uczniom Kim jest. A ci w pierwszej chwili Go nie poznają. Jeszcze bardziej zaczynają się bać. Nie dość, że walczą z przeciwnym wiatrem, to jeszcze to… Dopiero, gdy Jezus odzywa się do nich, wszystko się zmienia w nastroju sceny. Zaraz wchodzi do łodzi i nagle wiatr przestaje być przeciwnikiem. Przypomnij sobie momenty, chodziłeś z dala od Boga. Kiedy popełniałeś grzech, a z tym mógł iść w parze lęk przed sobą, Bogiem, drugim człowiekiem. Gdy Bóg wchodzi w życie, w lęk, który paraliżuje człowieka, wszystko się zmienia. Zaproś dziś Jezusa do łodzi Twojego życia, szczególnie do tych miejsc, gdzie najbardziej się boisz. Zrób to szczerze i całym sercem…

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…

Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.