Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 21 października

Tekst: Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6

Prośba: o przyjęcie szczęścia, które ofiarowuje Ci Pan.

Myśli pomocne w rozważaniu:

  • Wchodząc w tę modlitwę zobacz, że księga Psalmów rozpoczyna się od słowa „szczęśliwy”. Jezus w podobny sposób rozpoczyna kazanie na górze mówiąc o błogosławieństwach, gdzie użyte tam słowo można przetłumaczyć jako „szczęśliwi”. Bóg pragnie Twego szczęścia i jest to rzecz niewątpliwa. Każdy z nas jednak po swojemu rozumie słowo „szczęście”. Nie zawsze szukamy szczęścia prawdziwego, lecz jedynie spełnienia naszych zachcianek, kaprysów czy nieuporządkowanych przywiązań do stworzeń doczesnego życia. Czym jest, według Ciebie, prawdziwe szczęście, prawdziwe życie?
  • Według psalmisty szczęśliwy jest ten, który małymi krokami nie schodzi z drogi Bożego Prawa czyli miłości (do tego sprowadza się całe Prawo). O tym powolnym schodzeniu mówią użyte tu czasowniki: nie idzie, nie wchodzi, nie zasiada. Każde z tych słów charakteryzuje drogę przybliżania się do zła (lub dobra). Iść można z daleka, wchodzi się już bliżej, a zasiada – w kręgu, a więc bardzo blisko. Szczęśliwy jest więc ten, kto nie przybliża się powoli do życia grzesznego. Zatrzymaj się chwilę nad tymi słowami.
  • Żeby to nam bardziej unaocznić, autor Psalmu daje obraz, który ma nam pomóc to sobie przybliżyć i zrozumieć, podobnie jak Jezus daje obrazy (przypowieści), byśmy zrozumieli Jego Słowo. Człowiek więc, który jest zanurzony w Słowie Boga, podobny jest do drzewa zasadzonego nad płynącą wodą. Woda jest dla niego źródłem życia i płodności w owoce. Jego liście nie więdną. Czy miałeś lub masz w swoim życiu takie momenty, w których miałeś dokładnie to poczucie, jakie opisuje Psalm – bycia jak drzewo nad płynącą wodą?
  • A może miałeś wiele razy poczucie bycia jak plewa, która wiatr rozmiata, a więc takie życie nieudane, przeciekające przez palce, niespełnione… Nie chodzi jednak o to, by w naszej doczesności wszystko się udawało (choć tak to widzi psalmista według ówczesnych wyobrażeń). Chodzi o to, gdzie moje korzenie są zanurzone, jakiego Słowa słucham, za czym idę. Chodzi o to, na co zwracam uwagę, za czym idę, co jest moją troską.

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.