Wprowadzenie do modlitwy na 4 Niedzielę Wielkanocną, 22 kwietnia
Tekst: Dz 4, 8-12 oraz J 10, 11-18
Prośba: o łaskę, by kochać coraz bardziej bez oporów i lęków.
1. Piotr jest napełniony Duchem Świętym, czyli przemieniony przez Miłość i mocą tej Miłości może mówić do Żydów odważnie o tym, co się wydarzyło. Mówi o dobrodziejstwie, które stało się dzięki wierze w imię Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Dobro i miłość popłynęły od Tego, który został odrzucony przez elity i lud, bo nie pasował do ich wizji świata i Boga. Oni sobie to wszystko inaczej wyobrażali, według nich Bóg nie mógł być taki, jaki im się objawił w Jezusie. Przyjrzyj się temu wszystkiemu, co Ty odrzucasz w swoim życiu i wokół Ciebie. Co jest Ci trudno przyjąć? W co trudno uwierzyć? Który kamień odrzucasz od swojej budowli? Może w nim ukryte jest prawdziwe życie?
2. Jezus nazywa siebie dobrym Pasterzem, który nie ucieka przed niebezpieczeństwami. Jego pokarmem i siłą jest pełnić wolę Ojca. A pełnić wolę Ojca oznacza wcielać w życie Miłość, czynić ją konkretną, działającą. Dlatego mówi, że nikt Mu życia nie zabiera, lecz sam je oddaje. Bo do istoty miłości należy oddawać życie. Mówi też Jezus, że Ojciec właśnie dlatego Go miłuje. Z prostej przyczyny – Jezus bowiem czyni to, kim jest. Czyni więc miłość, bo On – jako prawdziwy Bóg – jest Miłością. A wolą Bożą jest, byśmy czynili miłość. Nic więcej. Kiedy kochamy, również oddajemy nasze życie, np. przez czas poświęcany innym, nasze siły, zdolności. To jest dawanie swojego życia. Czasem nie czynimy tego z miłości, a czasem wręcz buntujemy się i opieramy, by dać życie. Chcemy je zachować dla siebie. W Jezusie jest dobrowolność oddania siebie. Prawdziwa miłość nie lęka się oddać życia, stąd Jezus nie jest jak najemnik, który ucieka przed niebezpieczeństwami. On wychodzi im naprzeciw, jak po trwodze Ogrójca wyszedł odważnie wobec zdrajcy i idących za nim prześladowców. Oddaje życie ze świadomością, że miłość jest wieczna. I tylko miłość. Na koniec dzisiejszej modlitwy popatrz na swoje życie. Możesz coś odrzucać, nie przyjmować, możesz stawiać opór przed oddaniem życia, a możesz wchodzić powoli w logikę miłości, która jest większa nic wszystko inne na tym świecie. Odkrywając swoje opory miej miłosierdzie dla siebie i uświadom sobie, że jesteś w drodze, że się rozwijasz i ciągle uczysz kochać. Niech prowadzi Cię i ogarnia miłość zmartwychwstałego Jezusa i Ducha Świętego, którego On posłał od Ojca wszystkim, którzy ufają.
Jak pokochac i wybaczyc tesciom?? mieszkajacym razem z nami?
To jest moj najwiekszy problem….nie umiem,.. nawet wspolczucie we mnie zabili……
Być może w najbliższym czasie nie będzie to możliwe. Zgoda na to, co w danym momencie nie jest możliwe też jest ważna w tym procesie, bo przebaczenie to proces, to droga do przejścia. I może teraz nie jest możliwe do spełnienia. Mieć też do siebie miłosierdzie, że nie umiem tego zrobić, bo np. jestem ciągle w sytuacji (na bieżąco), która uniemożliwia przebaczenie (tak jest, gdy np. krzywda ciągle trwa i się powtarza). Szczególnie gdy trudno postawić granice czy przeciwstawić się danej sytuacji.
Chialabym zrozumiec logike Milosci. Milosc pragnie sie dawac, oddawac. Patrze na innych, nawet z zazdroscia, jak pragna spotkania, rozmowy z ludzmi. Moim oddawaniem zycia stalo sie wlasnie spotkanie z innymi. Z przykroscia stwierdzam, ze pragne to zycie zachowac dla siebie. Jestem w drodze i to ma mnie usprawiedliwiac. Tak, mam milosierdzie dla siebie, Jezu ufam Tobie, poprowadz mnie dalej, uznaje swoja slabosc, niemoc. Badz moim Zbawca… ode mnie samej!