Wprowadzenie do modlitwy na środę, 16 maja, św. Andrzeja Boboli SJ, patrona Polski

Tekst: J 17, 20-26

Prośba: o łaskę pojednania serca oraz pojednania z bliźnimi.

1.   Św. Andrzej Bobola był mocno zaangażowany w sprawę jedności chrześcijan. Dlatego Kościół na jego święto daje nam taką ewangelię – słowa Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, w których prosi On Ojca o jedność ludzi wierzących. Aby ta jedność była jednak możliwa, Jezus przez trzy lata przygotowuje uczniów i stara się przemienić ich serce, by byli w stanie budować jedność. Wiemy, jak to wygląda po ponad 2000 lat, stąd prośba o jedność jest ciągle aktualna. Patrząc na to, jaką wagę dla Jezusa miała sprawa jedności i że modlitwę o jedność wypowiada tuż przed męką, jako swoisty testament, jest to wskazówką dla nas, o co tak naprawdę mamy się starać. Skoro jesteśmy wszyscy jednym Ciałem Chrystusa, to sprawa jedności jest bardzo ważna, fundamentalna wprost. Ale zacząć należy od tego, co każdy ma w sercu…

2.   Najpierw warto zajrzeć do swojego serca, by zobaczyć jak bardzo jest podzielone. Oczywiście nasz własny, osobisty grzech jest miejscem i przyczyną podziału, podobnie jak to się stało w raju, kiedy dotychczasowa jedność człowieka z Bogiem i ludzi między sobą została zerwana przez wzajemne oskarżenia, zrzucanie winy na drugiego, podejrzliwość i brak zaufania. Przyjrzyj się swojemu sercu. Co tam znajdujesz – jakie podziały? Zobacz choćby to, czego pragniesz, a czego z drugiej strony się lękasz. Lęk, który potrafi zablokować najwznioślejsze nawet pragnienia. Zobacz te miejsca, w których siebie nie akceptujesz, nie kochasz, których nie znosisz w sobie. To również miejsca podziału, ponieważ w konsekwencji tego, czego nie znosisz w sobie, nie będziesz również znosił w bliźnim. Przyjrzyj się swoim podziałom na białe i czarne (przy czym czarne wcale nie musi oznaczać grzechu), podziało na „moje” i „ich”, przy czym „moje” zawsze jest lepsze. Popatrz na „grzeszników” i na „my”, który jest sztucznym podziałem, gdyż grzesznikami są wszyscy (= każdy ma zdolność popełniania grzechu, nawet gdy aktualnie nie grzeszy). Czy zdajesz sobie sprawę z podziałów w sobie? Czy one prowadzą Cię do większej miłości – siebie i bliźniego, do głębszych relacji i zaufania? Czy robisz coś, by w Tobie samym zapanowała jedność? Jedność, która idzie przez przebaczenie (sobie samemu), przez zgodę na siebie samego, na swoje słabości, przez przyjmowanie rzeczywistości i siebie samego z niedoskonałościami…

3.   Człowiek pojednany ze sobą ma większą łatwość bycia pojednanym z bliźnimi. Dzieje się tak, ponieważ nauczył się na samym sobie jak budować jedność. Będzie bliźnich traktował podobnie jak siebie samego (kochaj bliźniego jak siebie samego). Jezus w dzisiejszym tekście wskazuje, że jedność prowadzi do miłości, a miłość do jedności. Budować jedność wokół siebie należy zacząć od siebie samego poprzez nawrócenie, a więc zmianę myślenia, odczuwania i działania. Chodzi o przemianę naszych stereotypów, uprzedzeń wobec innych, nieufności, zamykania się na inność, itd. Jak to jest w Twoim życiu? W jaki sposób udaje Ci się budować jedność w Tobie i wokół Ciebie? Oczywiście dzieje się to małymi krokami, czyli małymi decyzjami wcielanymi w czyn, jednak bez tego, co małe, nigdy nie będzie tego, co wielkie. Jezus modli się o wielką rzecz, ale dobrze wie, że to działanie małych kroków zmienia świat – ten wewnątrz człowieka i wokół niego. Czy naprawdę tego pragniesz? Czy cokolwiek czynisz w tym względzie? Porozmawiaj o tym na koniec modlitwy z Jezusem. Nie bój się stawać przed Nim w prawdzie tego, co naprawdę odczuwasz w tym temacie, czego doświadczasz.