Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 27 września

Tekst: Łk 9, 7-9

Prośba: o głębokie przylgnięcie do Jezusa i otwarte uszy na Jego słowo.

1.   Herod jest zaniepokojony tym, co dzieje się wokół Jezusa. Słyszy o cudach, znakach. Prowadzi życie takie, jakie prowadzi. Być może jest również zaniepokojony dlatego, że ta sytuacja wymyka się spod jego kontroli jako króla. Jana Chrzciciela uciszył, ale Jezus jest dla niego nie mniej „groźny”. Wzbudza to w nim niepokój. Co w Tobie wzbudza niepokój?

2.   Herod jest daleko od Jezusa, zna Go tylko ze słyszenia. Jak bardzo Ty znasz Jezusa? Czy jesteś blisko Niego? Nie dotyczy to tylko modlitwy osobistej, choć bez wątpienia to uprzywilejowane miejsce spotykania się z Nim. Bo mówi On do Ciebie w głębinach Twego serca. Słuch to bardzo ciekawy zmysł – można już z daleka słyszeć coś lub kogoś, nawet jeszcze nie widząc tego, nie mając innego kontaktu. Można niejako słyszeć Boga z daleka, a mimo to wcale nie chcieć się zbliżyć do Niego. Herod chce Jezusa zobaczyć, a to również zmysł „odległości” – widzimy kogoś lub coś również z daleka (słabiej niż z bliska, ale widzimy). Jaka jest Twoja więź z Jezusem? Czy bardziej „z daleka”, czy „z bliska”?

3.   Herod chce zobaczyć Jezusa. Św. Paweł wiele lat później napisze, że wiara nie rodzi się z widzenia, lecz ze słyszenia, a tym, co się słyszy jest Słowo Boże. Herod nie jest nastawiony na wiarę, lecz na zobaczenie „sztuczek”. Tak opisze to ewangelista, kiedy związanego Jezusa zaprowadzą do Heroda, który będzie oczekiwał od Niego znaków (sztuczek). Ponieważ tego nie dostanie, odeśle Go do Piłata ze szkarłatnym płaszczem na pośmiewisko, wzgardziwszy Nim wcześniej. Czego Ty szukać w życiu duchowym? Czy nadzwyczajnych znaków? Czy też wiernego, codziennego budowania więzi z Tym, który jest Źródłem Twego życia i miłości… Tak naprawdę otwórz wszystkie zmysły na przychodzącego Pana, byś mógł Go nie tylko widzieć czy słyszeć, ale także dotykać i czuć, i smakować.