Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 19 stycznia
Tekst: Mk 3, 7-12
Prośba o pogłębienie przyjaźni z Jezusem
1. Jezus ze swymi uczniami. W Ewangelii częściej słyszymy, że to uczniowie z Jezusem gdzieś idą, coś robią, czegoś doświadczają – dzisiejsze słowo mówi o Jezusie, który towarzyszy uczniom, kiedy oddalają się w stronę jeziora. Jezioro w symbolice biblijnej oznacza również siedlisko wszelkich demonów, potęg nieprzyjaznych Bogu, stanowiących śmiertelne zagrożenie dla człowieka, jakiejś mierze naszych słabości, grzechów, nieuporządkowanych uczuć, ran…. Kiedy oddalamy się od tłumu, by zaczerpnąć oddechu, to nieuchronnie spotkamy się z tym co jest w nas, w naszym jeziorze, w naszym sercu… Jezioro uczuć, myśli, pragnień… Jezus oddala się w stronę jeziora wraz z uczniami, On jest ze swymi uczniami, jest z nami, jest ze mną. Nie zostawia nas na jeziorze w samotności, Jego przyjaźń jest wierna. Jezioro jest ostatecznie miejscem szczególnych interwencji Bożych. Czy dostrzegam Jezusa obecnego pośród zmagań, niepewności?
2. Otwarta przestrzeń. Tłum napiera na Jezusa, zewsząd się cisną na Niego, w jak różny sposób ludzie mogli dotykać Jezusa. Nie był to bynajmniej dyskretny dotyk chorej na krwotok kobiety, która pragnęła dotknąć choćby frędzli Jego płaszcza. (Mt 9, 20) A w jaki sposób ja zbliżam się do Jezusa? W jaki sposób Go dotykam słowem, myślą, uczynkiem? Jezus poleca, by łódka była w pogotowiu, by móc w każdej chwili odbić od brzegu. W ten sposób stwarza przestrzeń, która jest bardzo potrzebna i konieczna dla życia w bliskości z Nim. Przestrzeń, która staje się otwarta i gościnna, bo napierający tłum zamyka, zacieśnia. Czy i w jaki sposób dbam o taką przestrzeń w swoim życiu? Przestrzeń między napierającym tłumem zadań, spraw, terminów a spotkaniem z Jezusem?
napierając tłum zadań, spraw, terminów 🙁
no właśnie, ten pośpiech 🙁 napierający 🙁
Jest w moim życiu taka przestrzeń, w której spotykam się z moim Bogiem, dotykam Go myślą, słowem, wchodzę w relację. Jest to pierwsza godzina mojego dnia – w szlafroku, z kawą, w zażyłości. To czas tylko dla Niego. Wtedy tylko On ma do mnie dostęp. I działa, kształtuje mnie, poucza, przytula. Ofiarowuję Jezusowi pierwociny każdego mojego dnia, kiedy mąż jeszcze śpi, a w całym domu cisza.
Pakuję się właśnie na rekolekcje ignacjańskie (synteza) i wierzę głęboko, że Jezus będzie tam ze mną przez cały czas, gdy w ciszy milczenia będę wypływać na głębię mojego serca i przyglądać się problemom mojego życia. Mój Pan będzie tam ze mną na pewno i uspokoi burzę na jeziorze, gdy zajdzie potrzeba.
Ile razy Pan zapraszał mnie do łodzi na spotkanie w ciszy abym z Nim wypłynęła i posłuchała co ma mi do powiedzenia , a ja zawsze zajęta sprawami tego świata wygodnie siedziałam na kanapie i oddawałam się przyjemnościom: dobre jedzenie, telewizja, i już brakowało czasu na rozmowę z Jezusem, na nawiązanie przyjaźni. Aż w końcu potrzebna była interwencja Boża i przyszło opamiętanie. Dziękuję Ci Panie Jezu mój Przyjacielu.
Gdy oddzielam się od świata, zgiełku do ciszy, samotności z Jezusem dostrzegam ile jest we mnie do naprawy, ile złego robię, jak długa droga do świętości. Ale Jezu, dzięki Tobie nie utonęłam i nie utonę w jeziorze swoich słabości, które ciągle dręczą i chcą mnie utopić w sobie. Dzięki Tobie nie tonę w ziemskich przyjemnościach, udogodnieniach. Bo choć dopuściłeś bym się troszeczkę umoczyła, to tylko dla mojego dobra, bym mogła z tych wód wyjść i nigdy nie wracać. Prowadzisz mnie bo gładkiej tafli jeziora, z Tobą nie utonę.
Bycie z Jezusem w łodzi jest odpowiedzią nasza na Jego zaproszenie. Gdy jestem z Nim w Jego przestrzeni, wtedy mogę się Go dotknąć. Poczuć się wyjątkowo, nie spieszyć się i nie przepychać pomiędzy innymi. Jezioro grzechu oddziela łódź od tłumu ale przyjdzie czas kiedy Jezus zaprosi do tej łodzi nastepną osobę.