Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 31 stycznia
Tekst: Mk 4, 35 – 41
Prośba: O łaskę pełnego zaufania Bogu.
1. Wejdź wyobraźnią w ten tekst. Zobacz, że sytuacja naprawdę jest nieciekawa i ich życiu grozi niebezpieczeństwo. Na dodatek są zmęczeni całym dniem i chcieliby bezpiecznie dobić do brzegu. Nagle jednak zrywa się silny wiatr i spiętrza fale, które mocno rozkołysały łódź. Tak mocno, że napełnia się wodą. Pomyśl o sytuacjach w Twoim życiu, kiedy czułeś, że Twoje życie też się napełnia czymś trudnym i to tak bardzo, że nieomal Cię „zatapia”, wciąga jak bagno.
2. Jezus tymczasem śpi. Tutaj zawsze jest dylemat, czy Go budzić, czy nie. W którym momencie okazuje się wiarę, kiedy się budzi i prosi o pomoc („proście, a będzie wam dane”), czy kiedy pozwala Mu się spać. Jezus ostatecznie wyrzuca im bojaźń i brak wiary.
3. Co może oznaczać sen Jezusa? Bo wydaje się, jakby Go mało obchodziło, co się dzieje. A może Jezus ma poczucie, że jest całkowicie w ręku Boga i niczego nie musi się obawiać? Ten sen może przypominać sen małego dziecka, które jest ufne i całkowicie zależne od rodziców – nie musi się niczego bać, bo wszelkie niebezpieczeństwa oddalają od niego rodzice. Czy w taki sam sposób traktujesz Boga? Nie chodzi o to, że On coś za Ciebie zrobi. Chodzi o to, co masz w sercu – ufność, czy bojaźń?
Ale co to znaczy zaufać? Dać się pogrążyć falom? Nie rozumiem tego pojęcia. Mnie Bóg nie słyszy i mi nie pomaga. Oczywiście że się boję, bo nigdy nie mogłam na nikim polegać, na Bogu też nie.