Rekolekcje Internetowe „Boże, gdzie jesteś?”
Tydzień 2 – Panie, gdybyś tu był…
Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 24 marca 2017

Wprowadzenie w formacie mp3 lub wprowadzenie w formacie pdf

Tekst: Hi 1,1.13-22

Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody oraz aby oczyszczał Twoje myśli, zamiary i decyzje, i kierował je ku większej chwale Boga.

Rozpoczynając modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj swoją wyobraźnię. Tu wyobraź sobie Hioba zdruzgotanego, klęczącego, pochylonego do ziemi, zobacz jego twarz, wykrzywioną bólem. Wsłuchaj się potem w jego słowa poddania się Bogu.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę zobaczenia miłującej obecności Boga w chwilach kryzysowych.

1. Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Hiob jest mężem prawym, miłym Bogu. Nagle, jak nawałnica, spada na niego nieszczęście – traci dobytek i wszystkie swoje dzieci. Cios jest niczym niezapowiedziany, a jego ciężar – niemal nie do zniesienia. Ból jest tym większy, że do tej pory Hiob był wierny Bogu, a Bóg błogosławił mu obficie. Dlatego cierpienie, z którym Hiob musi się zmierzyć, jest potrójne – to nie tylko strata dóbr doczesnych, ukochanych dzieci, ale i poczucia obecności Pana. W takich chwilach normalną ludzką reakcją byłby krzyk do Boga: „Dlaczego mi to zsyłasz, dlaczego mnie opuściłeś, gdzie jesteś?”. Może obudzić się w nim pretensja do Boga. Jednak Hiob wstaje i okazuje swoją żałobę – rozdziera szaty i goli głowę, a potem upada na kolana przed Bogiem. Ogołocony, uznaje podstawową prawdę o sobie – przyszedł na świat nie mając niczego i tak samo go opuści. Nie stawia Bogu pytania: „Dlaczego?” Czy taka postawa jest w ogóle osiągalna? Tak – za pomocą łaski, której Pan nigdy nam nie odmawia, nawet w najtrudniejszych chwilach. Przyjrzyj się jakiemuś poważnemu kryzysowi w Twoim życiu. Postaraj się nie koncentrować na samym kryzysie, a zobaczyć jak Bóg Cię wspomagał, abyś mógł go przetrwać – poprzez ludzi, zmianę okoliczności, poprzez Twoją duchową przemianę. Czy zwracałeś się wtedy do Boga i w jaki sposób?

2. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione! Hiob nie jest tak przywiązany do swoich dóbr, aby stracić Boga sprzed oczu. Taka pokora jest możliwa tylko wobec kogoś, w czyją dobroć nie wątpimy. Ufność jest jedyną bronią Hioba przeciw cierpieniu. Nie rozumie działania Boga, ale nie przestaje wierzyć, że nie On jest sprawcą nieszczęścia, tylko je dopuszcza. Dlatego potrafi w najdotkliwszym bólu błogosławić Boga, a nie złorzeczyć. Cierpienie Hioba nie oznacza, że Bóg go opuszcza, lecz że chce go prowadzić po nieznanych ścieżkach i że mu ufa. To tylko początek głębszego nawrócenia Hioba. Przed nim będzie długa droga bólu, sięgająca niemal do rozpaczy, zanim zobaczy Boga twarzą w twarz, zanim Go pozna prawdziwie. Za jego wierność Bóg wynagrodzi mu straty w dwójnasób. Dla każdego droga do Boga jest inna, ale podobne okresy są udziałem każdego z nas. Wtedy zamiast pytać: „Dlaczego?”, warto się zastanowić: „Jak mam to przeżyć z Bogiem?”. On jest ukryty w naszym bólu. Akurat wtedy jest najbliżej człowieka, choć w sposób nieodczuwalny. Spróbuj zobaczyć swój ból w takim świetle. A jeśli już go przeżyłeś, możesz popatrzyć wstecz na ciężkie chwile i zastanowić się, czy poprzez nie znalazłeś się bliżej Boga.

3. W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Panu nieprawości. Hiob jest wystawiony na ogromną próbę. Chociaż emocjonalnie jest złamany, swoją wolą wybiera Boga, bo ma czyste serce. Nie szuka innej drogi. W niezawinionym cierpieniu, wobec którego jesteśmy bezsilni, możemy się załamać, obwiniać Boga, albo przyjąć to i szukać w Panu siły do przetrwania. Jaka postawa jest Ci bliższa w podobnych sytuacjach – uciekasz od Boga, obwiniasz Go, czy próbujesz trwać przy Nim? Jakakolwiek będzie odpowiedź, możesz sobie przypomnieć, że żyjemy w czasach Nowego Testamentu. Jesteśmy w lepszym położeniu od Hioba. Jezus już przebył drogę przez całe ludzkie cierpienie i zmartwychwstał. Przez Niego wiemy, że nieobecność Boga jest tylko pozorna. Możesz chwycić się pewnej ręki Jezusa, wtedy kiedy wydaje się, że Bóg milczy.

Na koniec porozmawiaj z Bogiem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – lęku, niepewności, ale może i nadziei na prawdziwe spotkanie. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.