Łk 23,44-46 

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha.

Na początku modlitwy zrób znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że Ojciec jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W tym tygodniu proś szczególnie o łaskę wiary, która będzie światłem w kryzysach i ciemnościach życiowych.

Punkty do refleksji:

– Wejdź wyobraźnią w tę scenę. Zobacz Jezusa wiszącego na krzyżu, w najtragiczniejszym dniu swego życia. Przyglądając się tej scenie popatrz na swoje życie. Przypomnij sobie najgorszy dzień Twojego życia. Tutaj mrok ogarnia całą ziemię na trzy godziny. A u Ciebie – jak długo odczuwałeś mrok w swojej duszy, umyśle, emocjach? Zwróć uwagę na to, że ten mrok nie trwa wiecznie, on ma swój koniec. Jest czasem próby, bo właśnie wtedy, kiedy człowiek najbardziej potrzebowałby wsparcia i choćby minimalnego światełka w tunelu – właśnie wtedy doświadcza ciemności. Wyraża się ona na różne sposoby. Może być jakimś zaćmieniem umysłu, może być zamieszaniem w emocjach, może być również mrokiem duchowym. Są też takie momenty, kiedy to wszystko na raz zwala się na człowieka. To właśnie mógł przeżywać Jezus, tego i my czasem doświadczamy.

– W takim stanie coś, co do tej pory było jasne i pewne, traci swój blask i burzy nasze poczucie bezpieczeństwa. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się na dwoje. Przecież nie wyobrażamy sobie życia bez słońca. A za zasłoną w świątyni przebywał Bóg, jej rozdarcie oznaczało tylko jedno – nie ma tam już Boga! Opuścił to miejsce, ale nie znikł, nie wyparował – pokazał się w zupełnie innej postaci: umęczonego i zabitego Baranka, Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego! Żydzi nie byli w stanie tego znaku rozpoznać, wszak mieli Jezusa za złoczyńcę i bluźniercę, któremu należała się kara śmierci. Bóg nie opuścił swojego ludu. Objawił mu się w samym centrum tragedii, która się wydarzała. Jego światło zabłysło w samym środku ciemności, które wtedy nastały. Pomyśl o swoim życiu i tych najtragiczniejszych momentach, których doświadczałeś. Jak wyglądała wtedy Twoja wiara? Czy z perspektywy czasu mógłbyś powiedzieć, że w tych najgorszych, najciemniejszych momentach Bóg Ci się objawił, zapalił Światło?

– Jezus, otoczony mrokiem i przeżywający największy kryzys swego życia, przechodzący przez największą próbę – oddaje swojego ducha Ojcu. Nie wydaje się, by był to moment Jego rozpaczy, zagubienia, desperacji. Chyba bardziej należy te słowa odczytać jako wiarę i zaufanie pomimo ciemności. Nie próbuje sobie poradzić na własną rękę, nie kombinuje i nie szuka ratunku z tej sytuacji bez wyjścia. Przyjmuje ją i swoje kończące się życie składa w ręce Ojca. Całe swoje życie tak czynił. Wierzył, że skoro Ojciec był z Nim w momentach dobrych, pięknych, chwały, znaków i cudów – to jest z Nim także teraz, w momencie porażki, kryzysu i śmierci. Czy jest w Tobie taka wiara? Czy z wiarą wchodzisz we wszelkie przeciwności i kryzysy? Czy nawet w najgorszych ciemnościach Twego życia trwasz w wierze trzymając Jezusa za rękę, który od ciemności Cię nie uwalnia, lecz przez nią przeprowadza? Wpatrując się w Jezusa ukrzyżowanego (czy to w wyobraźni, czy w jakiś krucyfiks, który masz w domu), przyglądaj się Jego zaufaniu do Ojca i Twoje wierze pośród ciemności i przeciwności losu.

Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając bardzo powoli wyznanie wiary: Skład Apostolski.

Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

Każdego wieczoru odpraw rachunek sumienia, przyglądając się w nim wszystkim poruszeniom, uczuciom, pragnieniom i motywacjom, jakie się pojawiały w ciągu dnia oraz do czego Cię one prowadziły: do dobra, służenia innym, czy też do grzechu, upadku, zamknięcia się w sobie… Opis sposobu odprawiania rachunku sumienia znajdziesz TUTAJ