Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 29 lipca, św. Marty
Tekst: Łk 10, 38-42
Prośba: o łaskę uspokojenia serca u stóp Jezusa.
1. Na nowo w tej modlitwie usiądź wraz z Martą u stóp Pana. O czym chciałby Ci powiedzieć? Przychodzi w gościnę, więc na pewno interesuje Go, co u Ciebie. Opowiedz Mu krótko o tym. Wyobrażając sobie tę scenę i siedząc tak z Jezusem patrz na Niego. Zobacz, jak wygląda, jakie gesty czyni. Kiedy będziesz Mu opowiadać o sobie, spróbuj sobie uświadomić, o czym Mu nie mówisz, co pomijasz (celowo lub nieświadomie). Dlaczego? Co chcesz przed Nim ukryć? Czego się boisz? Czy w ogóle pozwoliłeś sobie usiąść blisko Jezusa? Czy ta Jego obecność Cię nie krępuje? Pobądź przez chwilę przy Nim i uświadamiając sobie, jak się czujesz w Jego obecności. Ta świadomość obecności jest bardzo ważna – bez niej tak naprawdę nie da się wejść w modlitwę. Jest bowiem wtedy niebezpieczeństwo, że z nikim się nie spotykasz, tylko bezmyślnie i bez świadomości klepiesz jakieś modlitwy. Stanięcie w Bożej Obecności – o tego zaczyna się każda modlitwa.
2. Być może masz głębokie pragnienie, by usiąść u stóp Pana i pozwolić, by ogarnął Cię pokój. Bo przecież w Jego obecności nic Ci nie grozi. On jest Panem, On Bogiem, w którego ręku znajduje się całe stworzenie, a więc i Twoje istnienie. Jest bogaty w miłosierdzie, łaskę, przebaczenie, łagodność, delikatność, czułość. Jest Bogiem zazdrosnym – bo Jedynym, nie ma innego boga. Zazdrość potrafi pokazać gniew, kiedy miłość jest odrzucana, niekochana, szargana. Kiedy człowiek czyni sobie i innym krzywdę przez grzech – Miłość (Bóg) nie może na to patrzeć bezczynnie. Poruszają się Jego „wnętrzności” i poruszony tym widokiem zaczyna działać. Bo miłość pragnie, by było więcej… miłości. Sama miłość i nic więcej. To On chce działać, On jest pierwszy, który kocha. Zobacz te momenty, w których zachowujesz się jak Marta. Ona wcale nie została zganiona przez Jezusa – gościnność jest czymś bardzo ważnym dla chrześcijan. Ale „rozmaite posługi” rozpraszają człowieka i sprawiają, że traci on pokój serca a także widzenie celu. Marta naprawdę kocha Jezusa, lecz wydaje się, że kiepsko postawiła akcenty. Porozmawiaj z Jezusem o twoich postawach, Twoich akcentach w życiu. Czy Bóg jest naprawdę JEDYNY dla Ciebie, a więc jest na JEDYNYM (najważniejszym – niekoniecznie pierwszym) miejscu w życiu?
BOŻE, TY WIESZ JAK BARDZO PRAGNĘ ABYŚ CHOCIAŻ TY MNIE OBJĄŁ I ZAAKCEPTOWAŁ bo dla ludzi jestem nikim. Ty znasz moje serce i moje dobre i złe uczynki…powiedz mi Jezu, czy w życiu wszystko robię źle, czy nie umiem kochać? Próbowałam walczyć o drugiego człowieka, nie poddawać się , próbowałam dowieść że też potrafię pracować, być dobrą żoną matką…ale im więcej się starałam tym więcej mnie karcisz dlaczego??????????? czy nie przychodzisz do mnie przez ludzi?
O Jezu mój, w Twojej Obecności nie czuję się ani trochę zażenowana, i to tak tylko W Twojej Obecności, a co w moim sercu się dzieje..? – To Ty Sam wiesz, co czuję
Marta też jest dobrym przykładem – pracowitości, służby drugiemu człowiekowi, ale ja chcę być jak Maria, niezajęta niczym/ nikim oprócz Jezusa..