Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 5 września

Tekst: Kol 1, 21-23

Prośba: o łaskę głębokiej wiary.

Niegdyś byliśmy obcymi dla Boga i Jego wrogami przez sposób myślenia i złe czyny. To sytuacja człowieka nienawróconego. Bo nawrócenie to właśnie zmiana myślenia. A za myśleniem idą czyny. Za złymi myślami mogą pójść złe czyny. Zła myśl dla ojców pustyni to pokusa, z której może rozwinąć się cała reszta. W ogóle dla nich myśl, to nie był tylko wytwór głowy, albo myśl, która przychodzi z zewnątrz (jak np. poruszenie ku dobru lub pokusa ku złemu), lecz myślą nazywali cały proces, aż do czynu. Tu możemy widzieć nasze intencje i pragnienia oraz to, że choć są one dobre, to coś dzieje się po drodze, że nie zawsze kończą się dobrze. Często chcemy dobrze, a wychodzi źle. Czy się nad tym zastanawiamy? Czy nasze myślenie idzie ku myśleniu i działaniu Bożemu?

Bóg nas pojednał przez śmierć Chrystusa. Bo Bóg na sobie zatrzymał całe zło, całą zemstę i nie pozwolił spirali zła nakręcać się dalej. Nasze ego ma ostatecznie umrzeć, by człowiek przestał żyć tylko dla siebie, zasklepiony w swoim komforcie, lecz by stał się bytem otwartym – na Boga i na bliźniego. Nasza otwartość jest czasem powierzchowna, zewnętrzna. Niekoniecznie jest w nas pragnienie głębszego spotkania z każdym człowiekiem. Nie oznacza to, iż trzeba mieć wszystkich za przyjaciół, lecz by nasze lęki względem bliźnich się zmniejszały. To, co mamy czynić, to trwać w wierze, która będzie ugruntowana (człowiek wątpiący to chwiejny, który uważa, że Bóg daje zarówno dobro, jak i zło i ma więcej lęku przed Bogiem niż wiary).