• Refleksja na czwartek, 3 stycznia, Imienia Jezus

BOŻE NARODZENIE 2018

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. 1 J 2, 29-3, 6

Jan zobaczył podchodzącego ku niemu Jezusa i rzekł: «oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. J 1, 29-34

***

Jan widzi podchodzącego Jezusa i rozpoznaje Go. Bóg przybliża się do człowieka, przychodzi do swojej własności, ale swoi Go nie przyjmują. Bo Go nie rozpoznają. Grzech sprawia, że miłość jest widziana jakby w krzywym zwierciadle. Zamiast lgnąć do Tego, który jest źródłem naszego życia, uciekamy od Niego, boimy się. Tak się nam wykrzywia miłość. Nie rozpoznajemy, co służy miłości, pokojowi, dobru. Szukamy szczęścia tam, gdzie nie sposób go znaleźć. Chowamy się przed Tym, który jedynie daje szczęście.

By rozpoznać Miłość trzeba pozwolić Jej zbliżyć się do nas. Kto nam wszczepił fałszywy jej obraz? Dlaczego Bóg jest postrzegany jako tyran, apodyktyczny autorytet, mistrz kamuflażu, dobry wujek z Ameryki czy potwór niszczący nasze życie? Kto nam takiego Boga pokazał? Z drugiej strony… dlaczego uwierzyliśmy i może nadal wierzymy w takie karykatury?

A Miłość… pozwala na to, bo niczego nie kontroluje, nie zmusza nas do kochania, nie trzyma na siłę zamkniętych w klatce niewoli. Daje wolność, a ona zawsze jest ryzykiem. Ryzyko jest wpisane w miłość i polega na tym, że można ją odrzucić. Rozpoznaj miłość. Nie chodzi o ckliwe obrazki czy sentymenty. Chodzi o konkret życia: o przebaczanie, o prawdę, dobro, przekraczanie siebie na ile tylko się uda, o podejmowanie decyzji bycia dobrym, uczciwym, nawet gdy jest to przeciwko własnej wygodzie… Taka miłość czasem boli. Taka miłość kosztuje. Jak krzyż. Kosztuje życie. Ale tylko wtedy życie jest spełnione, wartościowe i pełne… życia. Bo Bóg jest miłością i Bóg jest życiem.