Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 27 września

Tekst: Łk 9, 43b – 45

Prośba: o łaskę wewnętrznej równowagi i zdrowego rozsądku.

1.   Wydaje się, jakby Jezus gasił zapał uczniów i wszystkich słuchających Go ludzi. Bo przecież tyle dobra się dzieje, a On mówi o odejściu i wydaniu – o krzyżu. Czy nie przesadza? Można by powiedzieć „cieszmy się tą chwilą”, skoro jest taka radosna i piękna. Jezus nie zamierza gasić niczyjego zapału i radości. Wydaje się, jakby chciał pokazać coś innego – euforia nie może przesłonić wszystkiego. Pisał o tym także św. Ignacy w regułach rozeznawania duchowego, by w okresie pocieszenia myśleć o mającym przyjść strapieniu. Przesada? A czy wojsko ćwiczy się dopiero wtedy, kiedy wróg już zaatakuje (i kiedy tak naprawdę jest już za późno), czy też w czasie pokoju?

2.   To dzisiejsze czytanie może zwrócić naszą uwagę na coś jeszcze. Mianowicie na to, że nie należy wpadać w żadną skrajność i trzeba patrzeć na życie jak najbardziej realnie. Oznacza to, by widzieć zarówno to, co można podziwiać, co przynosi radość, pokój serca, piękno i dobro. Należy tym się ucieszyć i być wdzięcznym. Ale trzeba również widzieć wszystkie trudy życia, jego krzyże, cierpienie. Nie będzie w życiu dobrze, jeśli zbytnią euforią próbujemy zakryć problemy i udawać, że nie ma krzyża i „nic się nie dzieje”. Nie będzie również dobrze, kiedy nasze oczy będą skupione tylko na tym, co złe, trudne, bolesne. Bo wtedy urodzi się w nas zniechęcenie, narzekanie, marazm i nic więcej.

3.   I nam mogą w życiu towarzyszyć te dwie postawy uczniów: z jednej strony niezrozumienie tego, co Pan mówi, z drugiej lęk, by o to zapytać. Jesteśmy ludźmi i nie wszystko musimy rozumieć. Warto jednak uświadamiać sobie źródła naszego lęku. Kiedy pytamy Pana o coś, nie od razu otrzymamy odpowiedź. Czasem ona przyjdzie w sercu, czasem przez drugiego człowieka (jeśli jestem na to otwarty), a czasem będzie to „zwykłe” rozwiązanie zdroworozsądkowe – św. Ignacy wierzył, że Bóg działa przez nasz rozum (i zdrowy rozsądek – na ile mój rozsądek jest zdrowy?). Czasem jednak boimy się zapytać Pana w swoim sercu. Może boimy się usłyszeć odpowiedź? Może wyczuwamy, że nie będzie ona „po naszej myśli”? Jeśli chcesz żyć w prawdzie i wolności, pytaj siebie o źródła lęku i pozwalaj Panu ten lęk zmniejszać i go zabierać.