Tydzień IV: „Abyście szli i owoc przynosili”

Dzień 18

J 15,1-17

Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – o ile nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.

Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Możesz wyobrazić sobie ogród lub sad. Zobacz ogrodnika, który codziennie od rana do wieczora podejmuje trud i troskę o krzewy. Jak pracuje, przygląda się każdemu krzewowi. Sprawdza czy nie ma szkodników, kładzie nawóz, podlewa, a na koniec dnia z zadumą patrzy na swój ogród.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o pragnienie współpracy z Bogiem, by Twoje życie przynosiło dobre owoce.

1. „Winna latorośl”. Obraz winnego krzewu może być dla nas, ludzi współczesnych, mało czytelny. Czymś naturalnym w uprawie winorośli jest przycinanie krzewu – inaczej przestałby owocować. Zostawia się tylko te gałązki, które mają zawiązki pąków i mają szansę wydać owoce. Przycinanie robi się jednak w ściśle określonym momencie – wczesną wiosną, zanim „ruszą soki”. Gdyby odcinać już rozwinięte latorośle, pełne liści, wtedy z krzewu obficie wypłynąłby sok (winorośl „płacze”) i przez to krzew straciłby siły witalne. Każdy z nas jest jak winna latorośl. Boski Ogrodnik chce ją oczyszczać z niepotrzebnych przyrostów, aby mogła wydać owoce. W tym celu Bóg wybrał czas tych rekolekcji. Może są one dla Ciebie takim czasem oczyszczania. Jednak aby oczyścić, trzeba zobaczyć, co przeszkadza w owocowaniu. Co w Twoim życiu jest przeszkodą, abyś zakwitł, a potem wydał owoc? Z czego należałoby zrezygnować? Czy chcesz zaufać Boskiemu Ogrodnikowi i pozwolić, żeby wykonał konieczną pracę nad Tobą, aby Twoje życie stało się owocniejsze? Jeśli powiesz „nie” – On to uszanuje i cierpliwie poczeka.

2. „Jeżeli we Mnie trwać będziecie […], poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni”. Jezus wyraźnie podkreśla, że tylko z Nim przynosi się owoc obfity. Bez Niego usycha się jak bezużyteczna latorośl. A Ty skąd zazwyczaj czerpiesz energię do działania? Czy masz poczucie, że Twoja aktywność i w ogóle Twoje życie ma jakiś określony kierunek, jest w czymś zakorzenione? Może jest rozproszone w różnych zaangażowaniach, w których  nie zawsze widzisz sens? Jeśli tak, to co mogłoby wzmocnić to poczucie sensu w Twoim życiu? Trwanie w Jezusie oznacza pewną stałość. Głęboka relacja wymaga przebywania z drugą osobą. Kiedy relacja się rozwija, obie strony zaczynają współ-odczuwać, ich pragnienia stają się takie same, dążą w tym samym kierunku. O takiej zażyłości mówi Jezus, kiedy obiecuje, że spełni się wszystko, o cokolwiek poprosimy. Kiedy rzeczywiście trwasz w Jezusie, Twoje pragnienia zostają złączone z Jego pragnieniami. Dlatego modlitwa jest wysłuchana – bo Twoja prośba wyraża jednocześnie pragnienia Boga. Co robisz, aby Twoja relacja z Jezusem była osobistą, zażyłą relacją przyjaźni?

3. „…abyście się wzajemnie miłowali”. Czym dla Ciebie jest miłość? Pomyśl przez chwilę, jakie jest twoje doświadczenie kochania i bycia kochanym. Jakie wspomnienie wysuwa się w tym momencie na pierwszy plan? Powiedz o tym Bogu. Miłość to istota relacji z drugą osobą. To, co łączy. Co Tobie pomaga utrzymywać dobre relacje z innymi? A co w tym przeszkadza? Co według Ciebie wymaga jeszcze dotknięcia przez Boga łaską przemienienia, uzdrowienia? Miłość to gotowość do poświęcenia, do przyjęcia cierpienia za tych i dla tych, których się kocha. Jaka jest Twoja gotowość do rezygnacji z siebie na rzecz drugiego człowieka? Do niesienia razem z nim jego trudu i bólu? Może czujesz, że Ty potrzebujesz kogoś, kto poniesie razem z Tobą Twoje trudy? Chcesz podzielić się z kimś swoim ciężarem? Może z Jezusem? Czasami relacja się nie opłaca – prowadzi do obumierania. Ale czujesz, że warto. Co wtedy robisz? Od kogo czerpiesz siły, by unieść ten ciężar, jakby ponad Twoje możliwości? Co chcesz powiedzieć Bogu w tym momencie?

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale być może również smutku, obawy czy lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.

J 4,5-30.39-42