Tekst: Jk 1, 2 oraz 1 Tes 5, 16-18

Za pełną radość poczytujcie sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia.

Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was.

I. Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest zawsze obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, a także tego, by to Duch Święty tę modlitwę prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, wszelkie zakłócenia w niej oraz by Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.

II. Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj wyobraźnię. Wejdź w daną scenę wyobraźnią, zobacz osoby biorące w niej udział, zobacz, co robią, posłuchaj, o czym rozmawiają. Zobacz w danej scenie również siebie – kim tam jesteś? Co mówisz? Co robisz? Jeśli scena jest mało wyobrażeniowa, to wyobraź sobie Boga Ojca lub Jezusa, przed którym siedzisz i który z Tobą rozmawia o tym, o czym mówi tekst.

III. Poproś teraz Pana o szczególny owoc tej modlitwy. Dziś poproś szczególnie o łaskę głębokiej radości wewnętrznej.

1. Jakub mówi nam dziś o tym, że pełną radość możemy odnaleźć w różnych doświadczeniach życiowych. Mówi, że one na nas „spadają”, tzn. są nieoczekiwane, zaskakujące i raczej trudne. Św. Paweł zaś mówi o tym, że mamy się radować zawsze. Być może te słowa wzbudzają w nas niechęć, lęk, odrzucenie, bo przecież znamy życie i wiemy, że nie zawsze jest nam do śmiechu i radości, szczególnie, kiedy właśnie coś uciążliwego, a nierzadko i tragicznego na nas spada. A jednak. Mamy zawsze się radować i w każdym położeniu dziękować. Spróbuj trwać przez chwilę z tymi słowami autorów Pisma Św. – jak się z nimi czujesz? Co w Tobie wzbudzają? Zapytaj również: o jaką radość chodzi?

2. Dziś jest dzień radosny – świętujemy zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Co jednak poprzedza to wydarzenie? Doświadczenie śmierci, klęski, porażki, niemocy, ciemności, cierpienia. Na Jezusa spadły doświadczenia, które musiał przejść (i które chciał przejść). Do uczniów uciekających do Emaus mówi: „Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?” (Łk 24, 26). Co takiego jest w tym darze Ducha Świętego, darze radości, że pozwala przeżyć coś takiego? Warto sobie uświadomić, że źródłem radości jest Jezus i zbawienie, które nam ofiarowuje. To Bóg jest źródłem prawdziwej radości, która jest niezależna od zewnętrznych okoliczności. Może nam się to wydaje absurdalne, ale tak właśnie jest. Dobitnie o tym mówi prorok Habakuk (3, 17-19):Wprawdzie figowiec nie rozwija pąków, nie przynoszą plonu winnice, zawiódł owoc oliwek, a pola nie dają żywności, choć trzody owiec znikają z owczarni i nie ma wołów w zagrodach. Ja mimo to w Panu będę się radować, weselić się będę w Bogu, moim Zbawicielu. Pan Bóg – moją siłą (…).” Radość, którą otrzymujemy od Pana przekracza zewnętrzne okoliczności, bo zakorzeniona jest w Nim, a nie w tym świecie. W tym możemy zobaczyć naszą wiarę i zaufanie Bogu. Porażka Jezusa na krzyżu jest jednocześnie radością ze zbawienia. Twoje klęski i trudności są miejscem radości z tego, że nigdy nie jesteś sam i że „Pan Bóg – Twoją siłą”. Czy tak właśnie przeżywasz swoje życie? Jakie masz w tym względzie pragnienia?

3. W radości, którą daje Bóg, nie chodzi o to, by ciągle chodzić uśmiechniętym. Ta radość jest wewnętrznym stanem człowieka. Czasem ją widać na zewnątrz, ale nie musi tak być. To wewnętrzne promieniowanie Ducha, który pozwala nam na coraz pełniejsze zakorzenienie w Bogu. To z Niego czerpiemy radość. Sytuacja trudna staje się miejscem działania Ducha Świętego, który w ten sposób uzdalnia nas do pełnej radości – nie z tego, że wszystko nam się udaje, że wszystko idzie po naszej myśli, że wszyscy są nam życzliwi i nie mamy żadnych porażek – ale z tego, że Bóg jest po naszej stronie, nieustannie nas zbawia i daje moc do stania się dzieckiem Ojca. Jest to radość nieprzemijająca i niezależna od nikogo i niczego. Patrząc na dzisiejsze krókie teksty i inne, które moglibyśmy znaleźć w Biblii, to do pełnej i prawdziwej radości przechodzi się właśnie poprzez trudności. Im bardziej człowiek mówi swojemu życiu i różnym jego doświadczeniom „chcę” – tym większą nosi w sobie radość, jak dar Ducha. Czy to jest łatwe? Nie! Dlatego najpierw zapytaj siebie, czy tęsknisz za taką radością. A potem poproś Jezusa zmartwchwstałego o taką właśnie radość – głęboką, wewnętrzną, niezależną od okoliczności życia. Radość rozpędzającą każde chmury smutku (choroby duszy), każdą niewdzięczność, każde malkontenctwo. Proś Pana o pełną radość, o radość zawsze.

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…

Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.