Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 6 września

Tekst: 1 Kor 3, 18-23 oraz Łk 5, 1-11

Prośba: o łaskę serce, w którym będzie coraz więcej przestrzeni na Boga i bliźniego.

1.   Dla św. Pawła, jeśli ktoś chce być prawdziwie mądry, potrzebuje stać się głupim na tym świecie. Mówiąc inaczej, potrzebuje w sobie zrobić przestrzeń na mądrość, która przyjdzie do niego od Boga. Zrobić przestrzeń. To coś ważnego w życiu duchowym, może nawet najważniejszego. Bo Bóg nie przychodzi do nas siłą czy przemocą i nie rozpycha się łokciami. On puka delikatnie do drzwi serca, i choć mieszka w nas, to jednak moje serce może być zatrzaśnięte i opancerzone. Nie usłyszę Jego głosu. Zrobić przestrzeń dla Boga to pozwalać, by ustępował w nas egoizm i koncentracja na sobie. Niezbyt wyraźna jest bowiem granica między zdrowym dbaniem o siebie a narcyzmem. Zrobić przestrzeń dla Boga, przestrzeń na miłość, na mądrość, na dobro. Nieustanne poszerzanie swoich horyzontów. Jak Abram, który zostaje przez Boga zaproszony, by wyszedł z ziemi swego ojca, by zostawił to, co bezpieczne i takie ochronne. To wszystko po to, by zaufał komuś Większemu od siebie i by mogły się spełnić wszystkie obietnice względem niego. Zrobić przestrzeń w sobie dla Kogoś Większego…

2.   Różne rodzaje przestrzeni znajdujemy również w dzisiejszej ewangelii. Najpierw Jezus prosi Szymona, by odbił nieco od brzegu, by mógł nauczać i by tłum nie cisnął się na Niego. Jezus tak bardzo fizycznie robi przestrzeń, by Słowo mogło swobodnie „dolecieć” do ludzi słuchających Go. Ale Słowo, które wypowiada, ma do spełnienia dużo większą rolę. Ono potrzebuje tak dotknąć serca i umysłu Szymona i jego towarzyszy, by zrobili w sobie przestrzeń na zupełnie nową koncepcję życia. Najpierw by chcieli wypłynąć na połów w dzień, choć wiedzieli z dziada pradziada, że ryby łowi się w nocy. Możemy sobie wyobrazić, że Szymon w sobie potrzebuje spotkać się – może nawet z wewnętrznym oporem, że oto jakiś Mistrz z Nazaretu, który na gadaniu się zna, ale na rybach niekoniecznie – będzie mu mówił, kiedy i jak łowić ryby. Szymon i towarzysze musieli zrobić w sobie przestrzeń na tę nową koncepcję swojej pracy. Czy w Tobie jest otwartość na to, co nowe? Czy potrafisz zrobić w sobie przestrzeń na inny sposób myślenia, na inne pomysły, inne działanie? Czy też jesteś mocno przywiązany do swojego zdania, swojej opinii, pomysłu i racji?

3.   Na tym jeszcze nie koniec. Ta przestrzeń schodzi rzeczywiście na głębię ludzkiego serca i wyobrażenia, tak jak Jezus na głębię zaprasza Szymona na połów ryb. Bo potem mówi mu, że odtąd będzie łowił nie ryby, lecz ludzi. Cóż to za nowa nauka? Co to za nowy pomysł? Jakie przestrzenie serca i umysłu potrzebował otworzyć w sobie Szymon, by uwierzyć takiemu słowu, zapewne nie wiedząc, co ono oznacza. Odtąd ludzi będziesz łowił… Miej szeroką przestrzeń serca, miej otwarte wszystkie zmysły, by spotkać Tego, który jest Większy od naszych małych (czasem wręcz ciasnych) racji, pomysłów, wyobraźni i który zaprasza Cię do czegoś niewyobrażalnie większego, niż jesteś w stanie pomyśleć czy poczuć. Niczego więcej nie musisz robić, oprócz otwarcia serca i pozwolenia, by Jego Słowo poszerzało przestrzeń tegoż serca. Czy Mu na to pozwolisz? Czy zgodzisz się? Czy wypowiesz za Maryją: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego Słowa”? Na koniec tej modlitwy porozmawiaj o tym wszystkim z Jezusem, tak szczerze, jak przyjaciel z przyjacielem.