Rekolekcje Internetowe „Boże, gdzie jesteś?”
Tydzień 2 – Panie, gdybyś tu był…
Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 20 marca 2017

Wprowadzenie w formacie mp3 lub wprowadzenie w formacie pdf

Tekst: 1 Krl 19,1-8

Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody oraz aby oczyszczał Twoje myśli, zamiary i decyzje, i kierował je ku większej chwale Boga.

Rozpoczynając modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj swoją wyobraźnię. Tu wyobraź sobie kamienną Pustynię Judzką i Eliasza, który się kładzie spać pod janowcem – zrezygnowany, pozbawiony sił, zrozpaczony, przepełniony pragnieniem śmierci. Zobacz, gdzie Ty jesteś w tej scenie.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę zobaczenia miłującej obecności Boga w chwilach kryzysowych.

1. Wielki już czas, o Panie! Zabierz moje życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków. Eliasz jest jednym z wielkich proroków Izraela. Pismo Święte opisuje, jak walczy o wierność Izraelitów Bogu i jak Jego mocą pokonuje kapłanów Baala na górze Karmel. Jednak po tym zwycięstwie nie ma triumfu – spotyka go niebezpieczeństwo śmierci z rąk Izebel, żony króla Izraela – Achaba. Eliasz może przywykł do obrazu Boga, który ingeruje szybko na jego prośby i w jego obronie. Tymczasem nic takiego się nie dzieje. Dlatego Eliasz wybiera ucieczkę, ale tym samym porzuca swoją misję prorocką. Prawdopodobnie toczy się w nim walka, która go rozdziera i pozbawia sił. Nie mogąc wytrzymać tej wewnętrznej konfrontacji, Eliasz poddaje się rezygnacji i rozpaczy. Odsyła swojego sługę i jak zranione zwierzę oddala się na pustynię, gdzie pragnie umrzeć. Właściwie biega od jednej prawdopodobnej śmierci do drugiej, ale wybranej po swojemu: kładzie się spać, odcina się od rzeczywistości, nie chce zmierzyć się z cierpieniem. Dlaczego? Ponieważ nie widzi ani jego sensu, ani wszechmocnego Boga w nim. Nie rozumie Boga, który czasami czeka, milczy, godzi się na znieważanie Jego prawa i Jego wybrańców. Może z własnego doświadczenia znasz takie stany głębokiego przygnębienia. Przypatrz się któremuś z nich. Jakie było Twoje zachowanie? Jakie było Twoje myślenie o Bogu? Czego oczekiwałeś od Niego?

2. A oto anioł, trącając go, powiedział mu: «Wstań, jedz!». Z działania Eliasza nie wynika nic dobrego, ani dla jego misji, ani dla niego samego. Eliasz jednak nie jest w stanie w tej chwili zrobić czegoś innego. Jego ludzka słabość i zagubienie są zrozumiałe i może nam bliskie. Bóg o tym wie, jest przy Eliaszu cały czas, nie chce jego śmierci. Anioł trąciwszy Eliasza, jakby trochę na siłę wyrywa go z letargu. Daje mu jeść i pić, czyli to, co przede wszystkim potrzebne człowiekowi, gdy brakuje mu sił. Prorok posila się, lecz potem znowu zapada w sen. Prawdopodobnie nie takiej pomocy oczekuje od Pana. Może chce znaku zwycięskiego Boga, który odmieni los Eliasza raz na zawsze. Tymczasem obecność Boga jest delikatna, a pomoc, jaką daje, wymaga od Eliasza pewnego wysiłku i zawierzenia. W jaki sposób Bóg pomaga Ci w stanach zwątpienia i rezygnacji? W jakim stopniu to odpowiada Twoim pragnieniom?

3. Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga. Mimo rezygnacji Eliasza, Bóg dosłownie ściga go swoją pomocą. Anioł wraca do niego i nalegając, znowu daje mu posiłek na wzmocnienie. Teraz słowo Boga dociera do Eliasza – nareszcie wstaje. Pomoc, która się wydawała małą, okazuje się wystarczającą. Umocniony pokarmem, Eliasz idzie czterdzieści dni i nocy aż do Bożej góry Horeb. Tam, jak mówi dalej Pismo Święte, prorok otrzyma nową misję od Pana. Jeszcze nie wie, jaka ona będzie, lecz nie stawia Bogu pytań. Idzie tak samo niedoskonały, jak sprzed kryzysu na pustyni, ale umocniony i już posłuszny Bogu. Długa droga, którą ma przebyć, nie ma tylko wymiaru fizycznego. Długa będzie droga jego wewnętrznego dojrzewania do świętości, którą nie sam sobie wyobraził, ale którą przeznaczył mu Bóg.

Spróbuj zobaczyć, czy w chwilach kryzysowych umiałeś odkryć i przyjąć Bożą pomoc, taką jaka ona była, i zawierzyć Mu. Jeśli tak, możesz podziękować Panu, jeśli nie, możesz prosić o łaskę ufności.

Na koniec porozmawiaj z Bogiem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – lęku, niepewności, ale może i nadziei na prawdziwe spotkanie. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.