Wprowadzenie do modlitwy na środę, 31 października

Tekst: Łk 13, 22-30

Prośba: o łaskę zjednoczenia z Bogiem – Miłością i pozwolenie, byś powoli przemieniał się w Miłość.

1.   Jakiegoś człowieka interesuje liczba osób zbawionych. To pytanie i w nas może wzbudzać niepokój. Czy w tym gronie znajdziesz się i Ty? Czy przypadkiem czegoś Ci „nie brakuje”? Jezus nie odpowiada wprost na to pytanie, lecz wskazuje drogę, którą trzeba podążać, by móc wejść do Królestwa niebieskiego. Mówi o ciasnej bramie, a więc takiej, przez którą nie wejdzie na raz tłum ludzi. Mało tego, prawdopodobnie tłumy się tam w ogóle nie pchają. Próbują iść inną drogą. Rozważaj przez chwilę te słowa Jezusa. Co one mówią o Twoim życiu? Co dla Ciebie może oznaczać ciasna brama?

2.   Kiedy ludzie na zewnątrz pukają do bramy, słyszą, że Jezus ich nie zna. Czy nie chciał ich poznać? A może oni nie dali Mu się poznać. Jak bardzo Ty znasz Jezusa, a jak On zna Ciebie? Nie stawiaj zasłony dymnej słowami, że „przecież Bóg wie wszystko, więc na pewno mnie zna”. To może być tania wymówka, by nie musieć wchodzi z Bogiem w relację, nie musieć budować z Nim więzi. A o to, tak naprawdę, chodzi w Królestwie niebieskim. Bo skoro „On wszystko wie”, to już nie muszę z Nim rozmawiać, nie muszę może nawet się modlić, otwierać przed Nim serca. Lecz wtedy będę podobny do tych ludzi na zewnątrz, wołających: „Przecież jadałeś pośród nas i nauczałeś. Widziałem Cię, nawet słuchałem czasem”. Usłyszysz jednak twarde: „Nie znam Cię!” Nie znam, bo nie mamy żadnej relacji, żadnej bliskości, nie wiem, kim jesteś. Nie wpuściłeś mnie, nie zaprosiłeś do swego życia. Może wręcz mówiłeś, że „nie będę się Jemu naprzykrzał, a On mi”. Znajomość tego, co Jezus nauczał i z kim jadał i kiedy – to żadna znajomość. Ona dotyka tylko tego, co powierzchowne. Spotkaj się na tej modlitwie ze sobą w swoim sercu i zobacz, czy nie ma u Ciebie takich przestrzeni, do których nie chcesz Boga dopuścić, o których On nic nie wie. A nie wie, bo chciałby to wiedzieć z pierwszej ręki, czyli od Ciebie…

3.   Powróć na koniec modlitwy do ciasnej bramy. Czym ona może być dla Ciebie? Ciasna brama może być obrazem, metaforą życia, które idzie pod prąd, które nie zgadza się na płytkie, powierzchowne oceny siebie, drugiego człowieka i rzeczywistości (świata). Ciasną bramą idzie człowiek, który nie tylko ma swoje zdanie, ale też je wyraża, nie próbuje być „poprawny politycznie”, nie robi czegoś „dla świętego spokoju”, żyje konsekwentnie wartościami, które odkrywa w sobie i w świecie. Wchodzi ciasną bramą człowiek, który przyjmuje rzeczywistość (=życie) z tym, co ona przynosi i bierze odpowiedzialność za to, jak na nią reaguje. Ufa sobie i ludziom, bo Bóg pierwszy jemu zaufał. I można by tutaj dopisać wiele innych cech. Nade wszystko jednak to człowiek, który wie, że nie jest taki o swoich jedynie siłach, bo jest taki wspaniały i zaradny. On wie, że to dzieło Boże w nim, które on przyjmuje i pozwala Bogu działać w swoim życiu. On wie i przeżywa to w taki sposób, że to wszystko czyni w nim Bóg, z którym ma bliską relację, więź. Wchodzić ciasną bramą oznacza czasem być jak samotny wilk, idący pod prąd różnym modom, trendom, przyzwyczajeniom i starym schematom. To wchodzenie na bezdroża, w których jednak może poczuć swoją prawdziwą tożsamość, zakorzenioną w Bogu i miłości. Taki człowiek kocha innych i będzie swoim życiem wskazywał innym drogę do ciasnej bramy. Bramy, która paradoksalnie jest drogą do nieskończonych i nieogarnionych przestrzeni Prawdziwego i Pełnego Życia. Kim jesteś? Jaką bramą chcesz wchodzić? Jakie budzą się w Tobie pragnienia w tym względzie?