Wprowadzenie do medytacji na sobotę, 17 marca.

Tekst: Jr 11, 18-20.

Prośba: o łaskę otwarcia serca na przemieniające działanie Boga.

Jak potulny baranek… W czytaniach mszalnych coraz bardziej zbliżamy się do tajemnicy zbawczego cierpienia Chrystusa. W słowach proroka Jeremiasza odnajdujemy analogię do postawy Jezusa w obliczu męki. To On jest Barankiem, który w milczeniu idzie na śmierć. Izajasz też opisuje Sługę Jahwe słowami: „jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich” (Iz 53, 7b). Jeremiasz zachowywał taką postawę dopóki nie dowiedział się, że przeciw niemu spiskują. Jezus natomiast był w pełni świadom tego, co Go czeka. Ukochał jednak wolę Ojca, którą chciał wypełnić do końca. I ukochał mnie. Dzisiaj chcę być blisko Jezusa, potulnego baranka. Wyobrażę sobie małą owieczkę – czystą, ciepłą, bezbronną. Poczuję pod palcami jej miękką wełnę, może wyczuję jak bije jej serce. Chcę ją przytulić. Wiem, że jest obrazem mojego Boga, Jezusa, którego imię wypowiadam z miłością.

Pan bada nerki i serce. Nerki w języku biblijnym oznaczają siedlisko żarliwych, najintymniejszych uczuć, ale też działań. Bywały synonimem sumienia. Serce natomiast, to mieszkanie najskrytszych myśli, ale także rozumu, woli i pamięci. Serce jest źródłem życia. Zestawione razem mówią o wewnętrznym życiu człowieka. Na czym polega to badanie przez Pana? Nie tylko na dopuszczaniu prób, trudnych doświadczeń, choroby, straty, które mogą pomóc w nawróceniu, ale przede wszystkim na stawianiu diagnozy i leczeniu ran. Jeremiasz nie czuje lęku przed takim badaniem. A ja? W jakiej kondycji jest dziś moje wnętrze? Co mnie boli? Czy czuję się wystawiany na próbę przez Boga? Jaką przestrzeń chciałbym dziś poddać Jego badaniu?

Tobie powierzyłem moją sprawę. Jeremiasz rezygnuje z powszechnie panującego w jego czasach prawa zemsty. Rozliczenie spiskujących przeciwko niemu pozostawia Bogu, choć nie ukrywa, że chciałby zobaczyć, jak Bóg im za niego „odpłaca”. Jezus – Potulny Baranek, wypełnia Sobą zapowiedzi starotestamentalne z obfitością. Nie dość, że rezygnuje z zemsty, modli się za swoich prześladowców. Prosi Ojca, aby im nie odpłacał. W ten sposób w ręce Boga oddaje nie tyle swoją sprawę, co Siebie (Łk 23, 46). Która z reakcji na krzywdę jest u mnie najczęstsza? Chęć odwetu, modlitwa, by Bóg wymierzył sprawiedliwość, czy pragnienie przebaczenia? Dziś Bóg zaprasza mnie, żebym zrezygnował z zemsty i oddał Mu najtrudniejsze relacje, największe krzywdy i zranienia. On chce wziąć mnie w Swoje ręce, wraz ze wszystkimi moim sprawami. Tak, żebym to ja stawał się potulnym, spokojnym barankiem.