Wprowadzenie do modlitwy na 11 Niedzielę zwykłą, 18 czerwca
Tekst: Mt 9, 36 – 10, 8
Prośba: o łaskę rozsiewania wokół siebie miłosierdzia i dobra.
1. Jezus widzi tłumy i lituje się nad nimi. Pada tutaj to samo słowo, jakie występuje przy miłosiernym samarytaninie czy ojcu, widzącym marnotrawnego syna. Bóg, który się lituje. Poczuj się jak owca, która pozostawiona samej sobie zaczyna błądzić. Poczuj się mały i grzeszny. Szczególnie popatrz na te momenty, w których wychodzi z Ciebie jakakolwiek podłość, brak szacunku, niecierpliwość, a może nawet agresja, ataki w myślach czy słowach. Czasem nawet nie rozumiesz siebie i może nie znasz powodów, dla których reagujesz tak a nie inaczej. A Jezus? Lituje się, patrząc na Ciebie. Nie jest to patrzenie „z politowaniem”, taka fałszywa litość, patrząca na Ciebie z góry i kiwająca głową z dezaprobatą. To miłosierdzie, którym Ojciec pragnie Cię otulić jak nową szatą przywdzianą na zniszczone ciało syna marnotrawnego. Uświadom sobie to miłosierdzie względem Ciebie i Twojej nędzy. Kiedy grzeszymy, stajemy się jak owce nie mające pasterza. Zostajemy nazwani „znękani i porzuceni”, a można to również przetłumaczyć jak „strudzeni i poszarpani”. Tak, poszarpany przez zbójców był ów człowiek, który schodził z Jerozolimy do Jerycha, a który miał olbrzymie szczęście spotkać na swej drodze samarytanina, którego dziś nazywamy miłosiernym. Przyglądaj się i przyjmij miłosierdzie Boga względem Ciebie.
2. Jezus udziela władzy swoim uczniom, by szli i leczyli Jego owce. Mają wypędzać złe duchy (zło), mają leczyć choroby i wszelkie słabości. Mają sprawiać, że poszarpane przez grzech owce staną się uległe i posłuszne Pasterzowi (dające Pasterzowi po-słuch). Nie mają wstępować do pogan ani samarytan, mają najpierw zająć się tymi, którzy są najbliżej. A te ich czyny, to pełne miłości i miłosierdzia działanie ma przenikać słowo: Przybliżyło się królestwo niebieskie. Panowanie Boga jest już blisko, a znakiem tego jest czynione dobro i miłość. Ta misja nie dotyczy tylko Dwunastu, lecz jest powołaniem każdego ucznia Chrystusa – iść i głosić czynem, miłością i miłosierdziem (a jak trzeba, to i słowem), że Pan jest blisko! W Nim żadna owca, choćby najbardziej poszarpana – nie zginie, lecz dozna uzdrowienia i zbawienia. Przyjmując miłosierdzie Pana i Boga, stawaj się miłosierny wobec tych, którzy są blisko Ciebie. Jak możesz to realizować w codzienności? Jak możesz się zaangażować, by ludzie wokół Ciebie doświadczali bliskości panowania Boga i Jego miłości?
I jak nie kochać Boga za to Jego wielkie mądre serce…które prostuje w nas wszystko co kręte.Czasem nam się wydaje,że sami my przecież tak dorośli potrafimy zbudować coś sensownego bez Jego wsparcia.A to tylko iluzja.Pewnie czasem trzeba się nieco pokaleczyć i zobaczyć kim się jest by w pełni docenić to Boże Miłosierdzie.Dziękuję Tobie Panie Mój Przyjacielu i Mistrzu…
Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus.
To porównanie do ,,syna marnotrawnego,, czy ,,poranionego człowieka schodzącego z Jerozolimy do Jerycha,, tak bardzo pasuje do mnie. Tyle razy wracam do Pana Boga, a On okazuje mi swoje miłosierdzie. Wprawia mnie to w zawstydzenie, bo ja nie potrafię przyjąć tego Bożego miłosierdzia.
Ponieważ jest trudno przyjąć mi Boże miłosierdzie to też jest i kłopot w okazywaniu bliskim moim tego miłosierdzia. Jezus był pełen miłości i miłosierdzia dlatego proszę Go aby wlał w moje serce tą wielką łaskę abym potrafiła przyjmować jego miłosierdzie i okazywać innym swoją miłość do nich i miłosierdzie.
Chwała Panu.