Grzech też jest rzeczywistością, o której możemy mówić tylko w odniesieniu do Boga. Bo grzech to zerwanie więzi ze Stwórcą. To próba bycia niezależnym, bycia jak Bóg… Pomyśl o tym, jak patrzysz na swój grzech. Czy w ogóle stać Cię na przyznanie się: to mój grzech? Co z nim robisz? Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w przyznaniu się do grzechu?

 

2. Bóg jest światłością. Grzech to ciemność. Kiedy przychodzimy z nim do Boga w pierwszej chwili światło może nas oślepić. Ale kiedy przyzwyczaimy się od niego, możemy zobaczyć rzeczywistość taką, jaką ona jest naprawdę. Jesteśmy dziećmi światłości, bo chrzest umieścił nas w sercu Boga. Co robisz z tą godnością?

3. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy… Nie wystarczy zobaczyć grzech. Nie wystarczy uznać, że to jak zgrzeszyłem. Bo przez cały czas trwa się w ciemności. Aby zostać uwolnionym od grzechu, trzeba przynieść go Bogu. Powiedzieć głośno: Panie oddaję Ci mój grzech. A przez to oddać Bogu chwałę wyznając swój grzech – bo kiedy przychodzę do Boga z moją biedą, uznaję, że On jest Bogiem i że tylko On może rozświetlić moje ciemności. Jaka jest Twoja postawa?