Tydzień 4: „Wypłyń na głębię”

 

Ap 7,9-17

Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka”. A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: „Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen”. A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: „Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?” I powiedziałem do niego: „Panie, ty wiesz”. I rzekł do mnie: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi. Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu”.

 

I.  Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.

II.  Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Zobacz świętych i aniołów zgromadzonych wokół tronu Boga. Wyobraź sobie miejsce, w którym trwa to radosne zgromadzenie. Wejdź też osobiście w tę scenę i stań pośród nich, bo Twoim powołaniem jest bycie pośród nich. Możesz wyobrazić sobie także swoich ulubionych świętych stojących obok Ciebie.

III.  Poproś teraz Pana o to, czego pragniesz. Dziś poproś szczególnie o umocnienie  świadomości, że Twoim celem jest wieczność w społeczności zbawionych.

 

1.  Ludzie w białych szatach to ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, którzy wybielili swoje szaty we krwi Baranka. W jaki sposób można wybielić cokolwiek we krwi? Krew przecież brudzi. Bardzo ciężko ją sprać, szczególnie z jasnych tkanin. A nawet jeśli się to uda, to i tak zostają po niej ślady, choć niewidoczne dla oka. Otóż krew wybiela o tyle, o ile ucisk i śmierć przynosi życie, a kryzys – wzrost. Krew – w mentalności żydowskiej – to coś bardzo świętego. Tak świętego, że – paradoksalnie – może sprowadzać nieczystość rytualną. Człowiek, poza kontekstem rytualnym, nie powinien mieć zbyt wiele do czynienia z krwią, bo ona należy do Boga. Ale kiedy wkraczamy w kontekst świątyni i ofiary, krew przynosi oczyszczenie z grzechów. Właśnie tym jest dla nas krew Jezusa – oczyszczeniem, wyzwoleniem, przywróceniem życia we wspólnocie z Bogiem. Jego jedność z Ojcem została nam dana w miejsce naszego zerwania więzi, Jego posłuszeństwo Miłości – w miejsce naszego nieposłuszeństwa.

2.  „Zbawienie u Boga naszego, siedzącego na tronie, i u Baranka.” Zaświadczają to ci, którzy przeszli przez ucisk, różne trudne, niszczące doświadczenia. Weszli w nie z wiarą w Tego, który przyszedł na świat, głosił królestwo Boże, umarł i w zmartwychwstaniu pokonał śmierć. Ci, którzy wybielili szaty w Jego krwi wiedzą, że zbawienie jest u Niego. To oznacza, że nie jest u nich. To Jezus wyprowadza z grzechu i śmierci ku życiu. Czasami o tym zapominamy, choćby wtedy, gdy po kolejnym upadku obiecujemy sobie poprawę – jakbyśmy własnymi siłami mogli wyrwać się z grzechu. Zapytaj siebie, na ile w dążeniu do dobra polegasz na sobie, a na ile na Bogu i Jego łasce? Dlaczego podejmujesz takie, a nie inne decyzje?

3.  „Już nie zaznają głodu ani pragnienia, już nie porazi ich słońce ani żaden upał.” Nasz cel jest jasny – bycie wśród nieprzeliczonego tłumu postaci ubranego w białe szaty, który jest już całkowicie poza zasięgiem wszelkich nieszczęść i zagrożeń. Innymi słowy, ten cel to bycie w najintymniejszej i najgłębszej relacji z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Pomyśl o tym, że nie jest to odległa rzeczywistość, która leży gdzieś hen niewyobrażalnie daleko. Droga, która do niej prowadzi, jest już u Twoich stóp. A skoro sam Jezus nazywa siebie Drogą, to znaczy, że w pewnym sensie już tam jesteś. Poproś więc dzisiaj Boga o to, aby otwierał Twoje oczy i aby nauczył Cię patrzeć tak, byś widział drogę do nieba pośród Twojej zwykłej codzienności. Czy te rekolekcje pomogły Ci ją dostrzec?

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.
Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.