Wprowadzenie do modlitwy i refleksji na środę, 9 sierpnia

Od serca do Serca

Rekolekcje (nie tylko) dla Mam

SERCE JEZUSA, DOBROCI I MIŁOŚCI PEŁNE

MODLITWA:

Tekst: J 2, 1-11 Kana Galilejska

Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Na początku modlitwy zrób znak krzyża i poproś Boga o łaskę, by wszystkie Twoje intencje, czyny i działania (myśli, pragnienia), były w sposób czysty uporządkowane i skierowane ku Bogu, czyli ku Miłości.

Przeczytaj jeszcze raz dzisiejszy tekst i wyobraź sobie tę scenę. Zobacz Jezusa, który wraz z uczniami i Maryją są zaproszeni na wesele. Popatrz na to, co się tam dzieje. Wsłuchaj się w słowa, które padają a także co robią Jezus, Maryja czy uczniowie.

Poproś teraz o konkretną łaskę tej modlitwy: o pozwolenie Bogu na przemianę swojego serca z kamiennego na serce z ciała.

Serce Boga jest pełne miłości i dobroci. Jego Matki również. Widzimy to podczas wesela w Kanie galilejskiej. Maryja jest tą, która zauważa i reaguje na brak. Robi to w sposób bardzo delikatny i dyskretny, mówiąc o tym tylko jednej osobie, nie dodając żadnych swoich komentarzy czy interpretacji (mówiąc wprost: nie obgadując, nie plotkując o tym, że komuś coś nie wyszło). Mówi o tym tylko Jezusowi i tylko jako fakt: Nie mają wina. Czy taka postawa wobec własnych czy cudzych braków jest Ci bliska? A może wręcz przeciwnie?

Ta dzisiejsza scena pokazuje przemianę, która i w nas ma się dokonać. Woda jest niezbędna do życia i dlatego jest trunkiem codziennym, mało szlachetnym. Co innego wino. Jezus dokonuje przemiany czegoś codziennego w coś szlachetnego. Sześć stągwi kamiennych, człowiek stworzony szóstego dnia, kamienne stągwie to jak nasze serca. Słudzy wypełniają je wodą aż po brzegu, tak jak nasze życie ma być wypełnione aż po brzegi. Czym? Ową codziennością, czasem mało szlachetną. Bez niej jednak Bóg nie może dokonać żadnej przemiany. Czy Mu na to pozwalasz? Należy to robić nie zawsze rozumiejąc wszystko. Czy słudzy rozumieli, co każe im robić Jezus? Przecież brakowało wina, a On każe im lać wodę…

Wlewaj w pustkę kamiennej codzienności to, co masz najlepszego. Wlewaj wodę i pozwalaj Bogu, by przemieniał ją w wino. Lej aż po brzegi. Pozwalając Bogu działać, Twoje serce stanie się dobroci i miłości pełne. Stanie się to nawet, gdy nie wszystko będziesz rozumieć. Mało tego, nie będziesz do końca wiedzieć, kiedy to się stało, podobnie jak tekst milczy (na szczęście), kiedy woda stała się winem. Pozwól Bogu mieć tajemnice i swój czas. Pomyśl przez chwilę o swoim życiu. Czy pozwolisz Bogu w ten sposób zadziałać? Czy pozwolisz przemieniać swoje serce taką właśnie drogą?

Na koniec modlitwy porozmawiaj o tym wszystkim z Jezusem i wypowiedz przed Nim to, co teraz czujesz lub decyzje, które podejmujesz.

REFLEKSJA:

“Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne” – mówi jedno z wezwań litanii. A moje – pomyślałam kiedyś – jest często dobroci i miłości puste. Odczuwam dotkliwy brak, a co gorsza, doświadczają go również moi najbliżsi, gdy nie potrafię dawać im dobra i miłości, bo w moim sercu panuje pustka.

Zdarzało mi się słyszeć w takich sytuacjach słowa: “Nie możesz się tak zachowywać. Musisz coś w sobie zmienić”. Mówiłam tak do samej siebie, próbując w złości liczyć do dziesięciu, by nie wybuchnąć czy siląc się na sztuczny uśmiech, nawet gdy nie miałam na to ochoty. I chociaż nie neguję wartości pracy nad sobą i swoim charakterem, wiem że popełniałam wtedy błąd. Bo skoro moje serce jest puste, to w jaki sposób mogę dawać innym dobroć i miłość? Mogę próbować coś z siebie wykrzesać, lecz najczęściej ostatecznie kończy się to poczuciem frustracji i porażki.

Gdy moje serce jest puste, mam tylko jedno wyjście – przyznać, że tak właśnie jest. Najlepsze, co mogę zrobić, to zobaczyć, czego mi brakuje i nazwać to, co jest moją pustką – nie po to, żeby się dołować, ale po to, by stworzyć przestrzeń dla Jezusa.

Wyobraź sobie dwie puste szklanki i dzbanek wody. Do jednej wodę nalewa się bez problemu, na drugą z kolei ktoś wylewa kolejne litry, a szklanka nadal jest pusta. Osoba próbując napełnić szklankę naprawdę bardzo się stara i nie szczędzi wody. Ale choćby podejmowała kolejne próby, nie ma szans na napełnienie drugiej szklanki. Dlaczego?

Bo jest ona jest postawiona na stole do góry dnem…

Bóg może wylewać na nas swoje dary. Może to robić w ogromnej hojności, nieustannie próbując nas napełnić dobrem i miłością. Jeśli jednak nie ma w nas otwartości, wszystko pozostanie tak jak dawniej. Jeśli nie przyznamy, że jest w nas pustka i nie wyciągniemy ku Niemu rąk, by On mógł je napełnić – nic się nie zmieni. Bóg pragnie wlewać w nasze serce miłość, ale tu potrzeba też działania z naszej strony, a przynajmniej wykonania tego pierwszego kroku: przyznania, że potrzebuje się Jego pomocy.
“O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody…” (Iz 55, 1). Ktoś, komu w upale i wysiłku bardzo chce się pić, jest w stanie pobiec do źródła. A Ty? Czy czujesz się spragniona? Co jest Twoją pustką? Czego Ci brakuje? Nazwij to dzisiaj bardzo konkretnie i proś o doświadczenie sercem tego, że Bóg pragnie Cię napełniać.

ZADANIE:

Wróć myślami do pierwszego dnia rekolekcji. Stań przed Bogiem jak dziecko, szczerze, mówiąc Mu o swojej pustce i braku. Wypisz to, czego najbardziej Ci brakuje, o co chciałabyś Go prosić.