Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 18 listopada
Tekst: Łk 18, 35-43
Proś o łaskę wiary, która uzdrawia spojrzenie.
Powoli kończy się Rok Wiary ogłoszony, by upamiętnić obrady Soboru Watykańskiego, wydanie Katechizmu Kościoła Katolickiego i by wskazać potrzeby nowej ewangelizacji. W dzisiejszej modlitwie przypatrz się swojej wierze. Zobacz najpierw scenę z Ewangelii: Jezus zmierza do Jerycha, z Nim idzie grupa osób. Przy drodze siedzi niewidomy i prosi o datek. Są też ludzie w mieście, może czekają na Jezusa, a może jest im On obojętny. Czy Twoja wiara podobna jest do ludzi z miasta, którzy może nawet nie czekają na Jezusa lub czekają, ale jeszcze nie wiedzą dokładnie, kim On jest i co może im zaoferować. Może jest jak wiara niewidomego, który rozpaczliwie krzyczy o zmiłowanie. Czy może jest jak wiara osób, które idą za Jezusem?
Ludzie będący blisko Jezusa chcą uciszyć krzyki niewidomego. Są tak bardzo blisko źródła miłości, ale chcą je zawłaszczyć tylko dla siebie. Może myśleli, że Jezus jest kimś zbyt ważnym, by pochylić się nad żebrakiem. Są tak blisko, a jednak nic nie rozumieją. Spotkanie Jezusa z niewidomym może stać się dla nich wzorem i motywacją do przemyślenia tego, jaką rolę ma do spełnienia ich Nauczyciel.
Niewidomy siedzi jak zwykle przy drodze. Jest jakby w środku, pomiędzy nadchodzącym Jezusem i miastem. Gdy dowiaduje się, że Jezus nadchodzi zaczyna wołać o zmiłowanie. Nie chodzi tylko o uzdrowienie, ale również o to, by Jezus wczuł się w jego sytuację i razem z nim odczuł cały ciężar kalectwa. Czasem jest to największy dar jaki można ofiarować drugiemu.
Tak jak wiara uzdrawiam niewidomego z fizycznej ślepoty tak samo wraz z osobą Jezusa mieszkańcy Jerycha będą mogli dzięki słowu Nauczyciela zyskać optykę wiary, która może po raz pierwszy pozwoli im spojrzeć na świat oczami Boga – dostrzegając Jego działanie i troskę o człowieka.
Moim zdaniem zakończenie Roku Wiary to nieporozumienie mające swoje źródło w acedii. Rok Wiary powinien trwać i budować w nas pragnienie pogłębiania wiary jak pragną miłości Oblubieńcy.
Patrzeć oczami Jezusa, to takie trudne. Apostołowie żyli z Jezusem, przebywali z Nim, mieli możliwość uczyć się od samego Mistrza, a mimo to nadal oceniali, kto może podejść bliżej Jezusa. Myślę, że tak często zdarza się to w naszym życiu. Kiedyś sama w podobny sposób oceniałam ludzi, a przecież Pan Jezus przychodzi do ludzi chorych, słabych, cierpiących, i pierwsi mogą być ostatnimi, a ostatni pierwszymi. Była to dla mnie wspaniała lekcja, spojrzenia na drugiego człowieka, dziś nie oceniam, dziś staram się patrzeć na drugą osobę oczami Chrystusa, z miłością. Nie ważne na jakim etapie ten człowiek się znajduje, wiem tylko jedno, być może ten człowiek jest jeszcze przed spotkaniem z MIŁOŚCIĄ i PRAWDĄ – z JEZUSEM a moja rola to powiedzieć, podprowadzić do Niego aby mógł doświadczyć spotkania z Jezusem, tak jak niewidomy z dzisiejszej Ewangelii. Panie proszę obdarz mnie łaską wiary, która uzdrawia spojrzenie.