Wprowadzenie do modlitwy na 26 Niedzielę zwykłą, 1 października

Tekst: Flp 2, 1-11

Prośba: o łaskę pokory i bycia jak Chrystus.

1.   Na początku tekstu Paweł jakby przywoływał Trójcę świętą. Wspomina o napomnieniu w Chrystusie, o mocy przekonującej Miłości i o udziale w Duchu. Bo wszystko, o czym pisze niżej, jest dziełem Trójcy świętej – Boga, który w swej odwiecznej Miłości postanawia zbawić człowieka. Czyni to, posyłając na świat Syna Bożej, drugą Osobę Trójcy. Bóg, patrząc na świat pełen przemocy i nienawiści, nie zamierza go ukarać albo zniszczyć. Jego jedyną intencją, jedynym porywem serca jest zbawić, wybawić, uwolnić od zła. Nie czyni tego jednak przez zniszczenie ludzi, lecz przez zniszczenie zła w sobie. Jakie są Twoje intencje i porywy serca, kiedy widzisz zło, albo wręcz go doświadczasz? Nie myśl tylko o krzywdach, które inni Ci wyrządzają, lecz także o grzechach, jakie Ty popełniasz. Czy Twoje porywy są podobne do tych Bożych, by szukać i ocalić to, co się zagubiło, zarówno wokół Ciebie, jak i w Twoim sercu? Bo każdy grzech mówi o tym, że zagubił się zarówno człowiek, który jest blisko Ciebie, jak i Ty sam.

2.   Paweł w przepięknym hymnie opisuje, na czym polega zbawienie ofiarowane przez Boga. Oto Syn Boży ogołocił się ze splendoru Bożego i stał się człowiekiem. Więcej nawet, uniżył się i stał się sługą, posłusznym aż do śmierci. Bóg, który nie patrzy z góry na człowieka, nie osądza go z wysokości swojego niebieskiego tronu, a nawet nie pochyla się nad nim ze wzrokiem pełnym politowania. Bóg jako najpokorniejszy z pokornych uniżył się tak bardzo, że „je i pije z celnikami i grzesznikami” – patrząc im w oczy i nie potępiając. I za tych grzeszników i celników umiera potem na krzyżu. Uświadom sobie, że nie ma innej drogi rozwoju duchowego niż droga pokory. Wszystko, co czynimy w sferze ducha, a więc modlitwa, liturgia, dzieła miłosierdzia, wszelka pokuta, rekolekcje, pielgrzymki, itp., itd., jeżeli ostatecznie nie prowadzą do pokory, czyli do bycia podobnym do Chrystusa – nie są autentycznie chrześcijańskie. Bo taka jest droga Chrystusa, a celem naszego życia, jest być podobnym do Niego. Nie mamy innego celu, jak uobecnić w sobie życie Jezusa w taki sposób, byśmy za tym samym św. Pawłem mogli powiedzieć: „żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Czy tego właśnie pragniesz? W jaki sposób idziesz do tego celu? Robisz to o własnych siłach? Nazwij konkretnie, jak to się odbywa?