Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 15 września.

Tekst: J 19, 25-27

Prośba: o oswojenie lęku przed cierpieniem.

Obok krzyża. W różnych tłumaczeniach znajdujemy wersje: obok, przy, pod… w każdym razie tak blisko, by móc objąć krzyż, dotknąć zranionego ciała, pobrudzić się krwią i błotem, usłyszeć ostatnie słowa, zauważyć ostatni oddech. Tak blisko krzyża. Tak blisko cierpienia. Tak blisko człowieka na krzyżu – Jezusa. I tak blisko zbawienia. Cierpienie jest wyzwaniem nie tylko dla tego, którego bezpośrednio dotyczy, ale także dla jego otoczenia. Bywa, że bliscy, przyjaciele, nie wiedząc jak się zachować, uciekają, opuszczają, są nieobecni. Kobiety i Jan pod krzyżem trwali w milczeniu. Z ich ust nie pada żadne słowo. Bo co tu mówić? Najważniejsza jest obecność, ta bliskość. Jak ja reaguję na cierpienie innych? Czy mam odwagę towarzyszyć im w cierpieniu? Może próbuję tanio pocieszać, byle uciec od milczenia i trudnych pytań?

Wziął Ją do siebie. Dzisiejsze wspomnienie Matki Bożej Bolesnej przypomina nam kontekst, w jakim Maryja zamieszkała z uczniem Jezusa, Janem, została tym samym jego i naszą Matką. W tamtym momencie była bardzo zbolałym człowiekiem. Jej serce było zranione i otwarte cierpieniem, jak Serce Jej Syna – włócznią. Jan dosłownie wziął Maryję do siebie. A ja, czytając te trzy wersy wielokrotnie, co, Kogo chciałbym wziąć do siebie? Co z dzisiejszej Ewangelii chcę wprowadzić do domu mojego serca, jaki obraz, słowo, myśl? I dlaczego właśnie to? Porozmawiam o tym z Jezusem, stojąc pod Jego krzyżem…