Wprowadzenie do modlitwy na 24 Niedzielę zwykłą, 17 września

Tekst: Mt 18, 21-35

Prośba: o łaskę odkrycia w swoim życiu miejsc nieprzebaczonych, niepojednanych (z sobą, bliźnim, Bogiem)

1.   Dzisiejszy tekst mówi o przebaczeniu. Bez niego nie można prawdziwie spotkać się z Bogiem. Piotr pyta Jezusa o ilość przebaczenia, lecz odpowiedź może być tylko jedna – zawsze. Tu nie chodzi o to, by nie stawiać granicy złu i grzechowi. Mamy to robić, choćby przez upomnienie braterskie. Mamy stawiać granicę, by zło się nie rozszerzało, o ile to tylko zależne od nas. Lecz przebaczenie to sprawa serca, które tylko w ten sposób może zostać wyleczone z ran zadanych przez grzech i krzywdy. Nie ma innego lekarstwa. Przykład Jezusa dobitnie to pokazuje. Jesteśmy „dłużnikami” Boga dużo większymi niż ludzie naszymi. Jednak nierzadko bardziej jesteśmy skorzy do wtrącenia bliźniego „do więzienia”, aniżeli do bycia podobnym do Boga-Króla, który wie, że nie mamy z czego oddać długu niemożliwego do spłacenia, więc nam go daruje. Uświadom sobie na tej modlitwie, czy nie masz takich relacji, które może nie są jeszcze ogarnięte przebaczeniem, albo zaledwie dotknięte tym lekarstwem, a wymagają większej troski z Twojej strony. Czy do tej listy dołączasz także siebie? Bo często jest tak, że innym jesteśmy w stanie wybaczyć (nawet „od biedy”), ale sobie samym – nigdy. Bez tego przebaczenia życie stoi w miejscu, koła buksują, ale auto nie pojedzie, bo ugrzęzło w błocie zamknięcia, zasklepienia w swoim bólu, narzekania, gdybania, niespełnionych oczekiwań, itp.

2.   Człowiek, który nie chciał darować swojemu dłużnikowi tak się zapiekł w swoim gniewie, że wtrącił tamtego do więzienia, aż mu długu nie odda. Tak możemy się zapiec w relacji do bliźniego, który nam zawini (nie ważne, jak bardzo zawini). Zwróć uwagę, że wtrąca do więzienia swojego dłużnika, by w ten sposób mieć nad nim kontrolę. Bo istotnie jest tak, że jeśli nie chcesz bliźniemu przebaczyć, to znaczy że chcesz go nieustannie kontrolować za pomocą swojej krzywdy. Chcesz mu ciągle dawać do zrozumienia (przy każdej nadarzającej się okazji), że „jest ci coś winien”. Tak może np. żona kontrolować swojego męża, który zrobił jej coś przykrego… 10 lat temu, i ona twierdzi, że mu wybaczyła, ale do dzisiaj mu to wypomina. Zwłaszcza próbuje tym powrotem do przeszłości zamykać mu usta, gdyby on chciał jej zwrócić na coś uwagę. Kontrola bliźniego, trzymanie go na uwięzi… jakże subtelne, jakże manipulujące. Bóg chce nas od tego uwolnić przez przebaczenie, pragnie byśmy przepraszali bliźnich, przebaczali im, ale nie zatrzymywali ich „w więzieniu” naszej krzywdy, wyrządzając jeszcze większą krzywdę i niszcząc wolność. „Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”…