Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 14 listopada
Tekst: Łk 17,7-10
Prośba: o łaskę wdzięczności Bogu za zadania, które są stawiane przede mną
1. Dzisiejsza Ewangelia może rodzić w nas bardzo różne i skrajne odczucia. Z jednej strony możemy bardzo utożsamiać się z owym sługą, który po wykonanej pracy, wraca do domu i zostaje mu polecone wykonanie kolejnej. Co mógł wtedy czuć? Jakie myśli rodziły się w jego głowie? Z drugiej możemy być tym panem, który wydaje polecenia, oczekuje, żeby mu usłużono, żeby wykonano to, co zlecił. Gdzie odnajduję siebie w tym fragmencie? Co rodzi się w moim sercu?
2. Być sługą nieużytecznym to znaczy nie szukać pożytku, satysfakcji z tego co się robi gdzie indziej, jak tylko u Boga. To trudne, bo tak bardzo potrzebujemy poczucia, że to, co robimy przynosi nam korzyść. Potrzebujemy usłyszeć „dziękuję”. Potrzebujemy mieć poczucie, że to „nam się opłaca”. I to zupełnie naturalne. Jednak nie jest dobrze, żeby tylko to było motywem mojego działania, robienia czegoś, pomocy komuś czy chociażby wykonywania pracy zawodowej. Bo albo szybko zrezygnujemy z podejmowania jakiejkolwiek służby, albo będziemy żyli w ciągłym niezadowoleniu i frustracji. Z jakim nastawieniem wykonujesz codzienne zadania? A jeżeli jesteś pracodawcą, jak traktujesz pracę osób, które zatrudniasz?
Zadania ,które stają przede mną -stawia Bóg,to jest droga ,którą prowadzi mnie do siebie.Muszę je wykonać najlepiej jak potrafię,chociaż wiem ,że i tak wszystko zależy od Niego.Rezultat mojego działania i tak ubogaci,umocni,wesprze…mnie, albo kogoś innego.
Fala buntu przeszła dziś podczas modlitwy przez moje serce.Ale w tym buncie zobaczyłam, ile jeszcze jest we mnie pychy.Panie,proszę,oczyszczaj moje serce.Czyń je uległym Tobie,obecnym w innych ludziach.