Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 10 października

Tekst: Łk 11, 5-13

Prośba: o łaskę ufnej i pokornej modlitwy prośby w Twoim życiu.

1.   Proście a będzie wam dane… na początku nie jest wcale powiedziane, przez kogo. Dopiero na koniec słyszymy, że tym, który daje dobre dary swoim dzieciom, jest Ojciec. Rozważaj więc najpierw bliskość Boga, która przejawia się w konkretach. Czy łatwo Ci przychodzi prosić Boga? Nie musi tak być. Czasem zafałszowany czy nieadekwatny obraz Boga nie pozwala nam się do Niego zbliżyć, kiedy np. boimy się Go. Wtedy wręcz mogę „nic od Niego nie chcieć”, a więc wpaść w postawę „sam sobie poradzę w życiu”. Taka postawa wypływa ze zranionego serca i może się przekształcić w głęboką pychę samowystarczalności, a nawet samo-zbawienia. Proszenie Boga to stawanie przed Nim z pustymi rękoma, by On je napełnił. Czym? Wsłuchaj się w Słowo, które dzisiaj do Ciebie kieruje i Jego samego pytaj, czym On chce napełnić Twoje ręce i życie.

2.   Jezus daje przykład przyjaciela, by pokazać nam bliskość Ojca. Okazuje się, że pora niestosowna nie jest przeszkodą, by otrzymać chleb dla przyjaciela, który przybył z drogi. Ale też fakt bycia przyjacielem nie ułatwia zdobycie tego, co się potrzebuje. Jezus wskazuje na ciekawy aspekt modlitwy: natręctwo. Czy to natręctwo jest potrzebne, bo Bóg jest przygłuchawy i nie słyszy naszych próśb? Być może sytuacja Bartymeusza mogłaby Ci pomóc zrozumieć ten aspekt modlitwy i jej natręctwa. Wszak Jezus nie zatrzymuje się przy Bartymeuszu, kiedy ten woła po raz pierwszy. Możesz sam Boga zapytać o to, a zwłaszcza o te momenty, które miały miejsce w Twoim życiu. Dla niektórych mogą być trudne słowa: „Nie naprzykrzaj mi się”. Wielu ludzi nie chce się Bogu naprzykrzać i w efekcie nie tylko o nic nie proszą, ale często w ogóle się z Nim nie spotykają. Może czują się niegodni, może nie umieją się z Nim spotykać, może nie umieją prosić… Popatrz w swoje serce. Jaka jest Twoja więź z Ojcem? Czy prosisz Go, może czasem natrętnie? Bez modlitwy prośby nie ma pokory. Można ją jednak zamienić na zaklinanie Boga (magiczne podejście do modlitwy), na relację handlową (ja Ci Boże tyle modlitw, a Ty mi daj to i to), albo na przymuszanie Boga, by mi był uległy i dawał Mi to, co chcę (jakby chcieć mieć władzę nad Bogiem – maszynką do spełniania życzeń). Te pułapki mogą i naszej modlitwy nie ominąć. Porozmawiaj na koniec z Jezusem o tym, w jaki sposób, z jakim nastawieniem serca prosisz Boga i czy ta modlitwa ma bardziej zmienić Boga, czy Ciebie.