Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 9 stycznia
Tekst: Mk 1,21-28
Prośba: o zgodę na działanie Boga w moim życiu
1. Scena, której jesteśmy dziś świadkami jest pierwszym cudem, jaki opisuje św. Marek. Jezus wraz z uczniami przychodzi do Kafarnaum, miasta liczącego trochę ponad 1000 mieszkańców. Obok niego przebiegał ważny szlak handlowy, a zatem spotykały się tu różne kultury. Jako miasto leżące w pasie granicznym, było też miejscem poboru opłat celnych. Zatem Jezus nie przychodzi do stolicy, do wielkiego miasta, ale zaczyna od przygranicznej miejscowości. I tu zaczyna nauczać z mocą i uwalnia opętanego. Pomyśl przez chwilę o tych przestrzeniach Twojego życia, które zepchnąłeś na margines i nie chcesz, żeby tam ktokolwiek zaglądał, włącznie z Jezusem. Może to dzisiejsze słowo jest impulsem, by jednak zaprosić tam Jezusa. Ty nie musisz tam wchodzić, jeżeli nie chcesz, nie czujesz się na siłach, ale Jezus może właśnie tam chce rozpocząć nauczanie z mocą.
2. Jezus zachowuje się inaczej, niż znani słuchaczom uczeni w Piśmie. Nie odczytuje Słowa, ale je głosi z mocą. Z Jego sposobu mówienia przebija się coś, co wprawia słuchaczy w zdumienie. Głosi tak, jakby z doświadczenia wiedział o czym/kim mówi. Jeszcze niedawno usłyszał od Ojca: Ty jesteś moim Synem. Doświadczył kuszenia na pustyni. Dopiero co Jego kuzyn Jan Chrzciciel został uwięziony. I będąc w takim kontekście Jezus naucza – zapewne po prostu wziął i czytał przeznaczony na dany dzień fragment Tory oraz go komentował. Ale robi to inaczej… Przypomnij sobie fragment Słowa Bożego, który w ostatnim czasie mocno Cię poruszył. Co to było za Słowo, czego dotknęło, w jakim kontekście je usłyszałeś? Słowo Boga ma moc uczynić to, co oznacza i z czym zostało posłane. Pozwolisz Mu na to?
Ostatnio poruszyło mnie bardzo Słowo,którym modliłam się podczas swoich corocznych rekolekcji w milczeniu.Był to fragment z Ewangelii Jana(20,1-29),gdy Magdalena (oblubienica)rozpoznaje w końcu swojego Oblubienca i gdy chce swoją radość ze spotkania z Nim zatrzymać dla siebie – w odpowiedzi słyszy:”Udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. To Słowo dotyka bardzo mojego egoizmu, zamykania się w swoich czterech ścianach własnego komfortu i myślenia typu: „już mam,znalazłam,teraz już mogę czuć się bezpiecznie”. To Słowo dotyka także mojego braku zaufania Bogu do końca,bowiem gdy dostaję konkretne zaproszenia do współpracy z łaską,które wraz z rozpoczynającym się Nowym Rokiem posypały się z różnych stron,to pojawiają się myśli: „Ale czy ja sobie poradzę?”,”Jestem raczej nieśmiała,taka introwertyczka”. Pragnę wierzyć,że Słowo Boga ma moc uczynić to, co rzeczywiście oznacza,z czym zostało posłane i proszę Cię Pane abym poddała się Twojemu prowadzeniu.