MIŁOŚCI PRAGNĘ  REKOLEKCJE PASCHALNE 2019

Poniedziałek Wielkanocny, 22 kwietnia

Rozpoczynając tę modlitwę, głęboko sobie uświadom, że gdziekolwiek teraz jesteś – stajesz w obecności Boga, który jest Miłością. Wyraź własnymi słowami Twoją otwartość na Jego delikatne przychodzenie oraz Twoje pragnienie bycia posłusznym Jego Słowu. Włącz świadomość Jego obecności i uważność na wszystko, co będzie chciał Ci powiedzieć: czy to przez poruszenia serca, przez myśli czy zaproszenie do działania.
Przeczytaj następnie zaproponowany tekst wraz z krótkim komentarzem. Niech to słowo prowadzi Cię przez dzisiejszy dzień. Możesz z tego tekstu uczynić np. 30-minutową modlitwę albo wziąć z niego to słowo, zdanie, frazę, która Cię najbardziej porusza i przez cały dzień do niej wracać, karmiąc się tym słowem, rozważając, pogłębiając, smakując. Trwaj w nim aż do nasycenia. Pozwalaj, by Bóg – Miłość karmił Cię sobą, czyli Miłością.

Tekst na dziś: Mt 28, 8-15

Spotykamy dzisiaj miłość, która może nasycić się obecnością. Kobiety najpierw spotykają anioła, który mówi im o Zmartwychwstałym. Proste słowa wzbudzają wielką radość i bojaźń. Ta bojaźń to nic innego jak głęboki szacunek wobec Tajemnicy, która dzieje się na ich oczach. To przeczucie OBECNOŚCI, która za chwilę dotknie ich z całą mocą.

Bo oto spotykają Jezusa. Tęsknota miłości zostaje nasycona. Przybliżają się do Niego, obejmują, dotykają, oddają pokłon. Prawdopodobnie niczego nie rozumieją. Tę Tajemnicę (jak każdą w sumie) rozum może próbować zgłębiać, ale nigdy nie dojdzie do istoty. Ostatecznie więc potrzebuje ją przyjąć i tyle może. Nic więcej. Jezus wskrzeszony z martwych jest Tajemnicą, którą mogą dotknąć zmysły, poczuć uczucia, może zachować pamięć i wola może podjąć decyzję – by kochać, by przyjąć. Ale rozum jej nie zrozumie, a wyobraźnia nie znajdzie pokarmu, by ją zwizualizować. Miłość objawioną w Zmartwychwstałym ostatecznie może przyjąć otwarte serce.

Z czymś przeciwnym spotykamy się w drugiej części tekstu. Tam nasza wrażliwość dozna przykrych odczuć. Wyczuwamy zakłopotanie, niechęć, brak przyjęcia. To skutkuje olbrzymim wyrachowaniem i kalkulacją. Jeśli umysł czegoś nie może zrozumieć, to albo próbuje to przyjąć (gdy ma kontakt z sercem i dopuszcza je do głosu), albo kalkuluje to, co się bardziej opłaca i chroni za wszelką cenę status quo. Jest gotowy ponieść koszty, byle nie spotkać się z prawdą. Wieje tu chłodem, wyrachowaniem, zatwardziałością. Miłość nie może się przebić, zostaje uwięziona w klatce ciasnego umysłu, któremu wydaje się, że panuje nad wszystkim. Ale to tylko iluzja. Miłości nie można zamknąć w więzieniu. Ona zawsze czeka na możliwość objawienia, pokazania siebie, działania. Czeka na możliwość rozbłyśnięcia pełnym światłem. Ona nie niszczy kalkulującego umysłu. Ona zaprasza go do kochania, do rozeznawania miłości, do pozwolenia na odrobinę szaleństwa i pełni życia.

Na koniec dnia zatrzymaj się nad tym doświadczeniem modlitwy. Niezależnie w jaki sposób ją odbyłeś, przeprowadź krótką refleksję i pomyśl: Co było w tej modlitwie albo w dzisiejszym dniu najważniejsze dla Ciebie? Co dawało Ci siłę do działania, moc do kochania, przebaczania, angażowania się? Co zabierało Ci siły, podkopywało zaufanie do Boga i do siebie, dołowało? W jaki sposób dzisiaj doświadczałeś obecności Boga? W których zaś miejscach tej obecności nie doświadczałeś? Jak doświadczałeś dziś Miłości?

Zachęcamy do zapisywania swoich refleksji po modlitwie w formie dziennika duchowego. A jeśli chciałbyś podzielić się Twoim doświadczeniem z innymi (z wyłączeniem rzeczy bardzo osobistych), możesz to uczynić w komentarzu pod danym dniem lub na naszym profilu Facebooka.