Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 3 lutego
Tekst: Hbr 13,1-8
Proś o łaskę dostrzeżenia w swoim życiu miłości Boga.
W dzisiejszym czytaniu można wyróżnić trzy główne tematy poruszane przez autora. Pierwszym jest zachęta do miłości braterskiej. Autor ma nadzieję, że dbanie o wzajemne relacje we wspólnocie religijnej doprowadzi do umocnienia wiary. Wiele osób szuka kierownika duchowego, kogoś, kto jest mądrzejszy czy bardziej święty. Czas Nowego Testamentu jest również czasem Nowego Przymierza, w którym każdy z wierzących ma obiecane serce z ciała i możliwość bezpośredniego poznania Boga. Święty Jan Bosco mówił, że jeśli chcesz być święty, to zadawaj się ze świętymi. Jeśli chcesz wzrastać w wierze i miłości, to przebywaj w towarzystwie ludzi, którzy pragną tego samego. Nie chodzi tu więc o jakąś jednostronną relację prowadzenia, ale o wzajemne wzrastanie i motywowanie się ku dobremu. Czy masz osobę, z którą razem zmierzacie do świętości, wzajemnie się motywujecie, dbacie o wzrost w dobru?
Drugim tematem jest stosunek do pieniądza. Chciwość zacieśnia i oślepia serce człowieka. Św. Paweł napisał: ”Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele” (2 Kor 8,15). Chciwość nigdy nie zostanie zaspokojona. Lekarstwem na nią jest dostrzeżenie tego, co się ma – tak w wymiarze finansowym, jak i w duchowym. Ludzie w dzisiejszych czasach są spragnieni miłości. Zazwyczaj chcą tylko jednej określonej jej wersji, zamykając się na inne jej oblicza. Bóg zapewnia człowieka, że troszczy się o niego. Czy doświadczyłeś kiedyś sytuacji, w której byłeś zdany tylko na opatrzność Bożą? Czy doświadczyłeś wtedy pomocy od ludzi? Jeśli nie, może warto wybrać się w jakąś formę pielgrzymki, porzucając wszystkie zabezpieczenia?
Dwa ostatnie zdania odnoszą się do nauczycieli, którzy byli i minęli, i do Jezusa, który zawsze jest ten sam. To zestawienie może Cię poprowadzić w refleksji o tych, którzy przekazali Ci wiarę i o sobie samym, który życiem i umieraniem będziesz świadczył następnym wierzącym. Każda reforma w Kościele zmierzała do odnowy charyzmatu, który był na początku. Naszym początkiem nie jest idea, ale osoba Jezusa Chrystusa. Na ile w swoich praktykach religijnych ograniczasz się do przestrzegania przepisów Prawa, a na ile pragniesz poznawać i iść śladami Jezusa?
Jezu,pragnę Cię poznawać coraz bardziej i iść Twoimi śladami.Proszę,prowadż mnie.
Przecudny wiersz 🙂 za każdym razem, gdy go czytam, płakać mi się chce… Cała Prawda o Panu…
Ludzie tego świata są niedobrzy, udają, że chcą pomóc w cale nie mając takiego zamiaru, TYLKO i WYŁĄCZNIE polegam na moim Jezusie, On nigdy mnie nie opuścił i nie opuści. Ogólnie nie wierzę ludziom, chyba, że są to osoby od Pana a tak ciężko takie dziś spotkać..
Przy swoim boku mam Najświętszego z Najświętszych, nikogo innego nie potrzebuję, wszystko mogę Jemu powierzyć, zawsze mi pomaga a przede wszystkim motywuje do głębszej wiary i ufności, On Sam jest we mnie i działa..
Słowa „Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek?” są dziś jak balsam na moje serce.Roztapiają gdzieś mój lęk i trwogę o byt,o przyszłość….Słowa te powodują,że ten niepokój,który w ostatnim okresie zakradł się do mojego serca powoli się zmniejsza i dają miejsce na nowego ducha,który niesie zaufanie i nadzieję.Przypominają mi jednocześnie doświadczenie sytuacji, w której byłam zdana tylko na Bożą opatrzność,bo najbliżsi -ci,którym dotychczas ufałam,którzy byli wszystkim dla mnie-po prostu mnie opuścili …. Doświadczyłam wtedy pomocy od ludzi,którzy niespodziewanie pojawili się na mojej drodze.Dziś wiem,że to Pan działał w tamtym czasie,że się mną opiekował,że był ze mną mimo to,że czsem wydawało mi się że jestem tak bardzo sama. Zupełnie jak w znanym wszystkim w wierszu,który mi się teraz przypomniał …..
We śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
“Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?”
Odrzekł Pan:
“Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Ciebie na moich ramionach.”