Wprowadzenie do medytacji na środę, 18 stycznia

Tekst: Mk 3, 1-6

Prośba: o łaskę spotkania ze swoim bólem oraz Jezusem, który wychodzi mi naprzeciw.

1. Sytuacja chorego na uschłą rękę. Człowiek w synagodze z uschłą ręką cierpi. Nie potrafi cieszyć się pełnią życia. Ma w sobie coś, co go zniewala. Wstydzi się swojego niedomagania. Czuje się oddalony od innych. Co więcej, ma trudności z najprostszymi codziennymi czynnościami. Potrzebuje innych ludzi do pomocy. Co takiego widzę w sobie, co wymaga uzdrowienia? Jakie źródło we mnie wysycha? Co jest moim głównym zranieniem? Co uniemożliwia mi pójście naprzód, by pełnić dobre czyny, które Bóg z góry przygotował, abym je pełnił/a (por. Ef 2,10)?

2. Nadzieja w Jezusie. Chory widzi w Jezusie jedyną nadzieję ocalenia. Tam w synagodze widzi Mężczyznę, z którego spojrzenia bije miłość. Widzi w oczach Jezusa pasję ratowania zagubionych, chorych i zniewolonych. Gdy obserwuje wymianę zdań pomiędzy Jezusem a uczonymi w Piśmie jest poruszony Jego odwagą i determinacją. Jezus ryzykuje dla niego. Jezus wystawia się na niebezpieczeństwo pojmania ze względu na niego. Chory czuje się wyróżniony. Jak ja postrzegam Jezusa? Czy w Jego obecności czuję się kimś wybranym, wyjątkowym?

3. Wyciągnięcie ręki. Obserwowanie rozwoju wydarzeń nie wystarcza. Chory jest zaproszony przez Jezusa do podjęcia konkretnego czynu. Zgadza się na to. Wyciąga on swoją uschłą rękę do Jezusa. W tym geście wyraża swoje najgłębsze zaufanie: „Jezu, wierzę, że masz moc uczyni, to co uważasz za słuszne; zawierzam Ci moje choroby, duchowe oschłości, zamrożone uczucia, to wszystko, co mnie od Ciebie oddala; nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”. W tym momencie nie liczy się już choroba, lecz bliskość z Jezusem, która uzdrawia wewnętrznie. A może Jezus uzdrowi mnie nawet fizycznie? Zobaczę siebie w tej scenie.