Wprowadzenie do modlitwy na środę, 4 lipca

Tekst: Mt 8, 28-34

Prośba: o łaskę wolności wewnętrznej.

1.   Nie spotykamy wokół nas takich scen, by opętani chodzili parami i byli niebezpieczni dla otoczenia. Ale czy czasem coś wewnątrz nas nie jest zdolne „nas opętać”, że przeżywamy rzeczywistość, że stajemy się „jakby nas coś opętało”. Może to nasze różne obsesje, nawyki, wady, a może to, co św. Ignacy nazywa nieuporządkowanymi przywiązaniami? Do czegoś serce się przywiąże, do czegoś się tak przyklei, że nie ma wolności. I choć grzechem to nie jest, to do grzechu może prowadzić, a na pewno wprowadza chaos w życie, zawęża nasz horyzont patrzenia i przeżywania, ogranicza naszą wolność i tworzy struktury dwuznaczności, ciemności, letniości i marazmu. Czy odkrywasz w sobie coś takiego? Możesz być przywiązany nieuporządkowanie np. do swojego sposobu myślenia (racja jest tylko po mojej stronie), do przedmiotów, do takiego a nie innego sposobu działania, pracy, relacji z ludźmi. Zamyka Cię to wtedy na tajemnicę, elastyczność, na rzeczy nieprzewidywalne. Możesz stać się niewolnikiem tego, z czym się związałeś. Pomijamy takie kwestie – bardzo klarowne – jak to, że można stać się niewolnikiem pieniądza, lenistwa, nadmiernej pracy, czyli wszystkie „-holizmy” w naszym życiu (praco-holizm, alko-holizm, itp.). Czy to coś mówi o Twoim życiu?

2.   Jezus uwalnia tych dwóch od tych demonów pętających ich życie. Stają się wolni. Demony wchodzą w świnie za zgodą Jezusa. Ale pasterze donoszą mieszkańcom o tym, co się stało. Całe miasto wychodzi, by spotkać się z Jezusem. Ale może nas to dziwi: proszą Go, by odszedł z ich granic. Czyżby nie widzieli dobrodziejstwa, jakie uczynił? Jeśli nawet mało co obchodził ich los tych dwóch, to jednak oni też mają korzyść – mogą teraz bezpiecznie przechodzić tamtędy. Ktoś inny może chciałby, by Jezus właśnie został i uleczył jeszcze parę innych trudnych sytuacji. A oni chcą, by odszedł. Mają jakiś „zysk”, ale mają też „stratę”. Bardzo konkretną: dużą trzodę świń. My też czasem się tak zachowujemy. Z jednej strony chcemy być ludźmi wolnymi, nieuwarunkowani, nieprzywiązanie w sposób nieuporządkowany. Z drugiej jednak nie chcemy tracić tego, co mamy, bo się z tym jakoś „zżyliśmy”, znamy to, wiemy jak się zachowywać. Wolność to trudny dar, bo trzeba zacząć żyć od nowa. Czy naprawdę chcesz być człowiekiem wolnym? Pomyśl o tych przestrzeniach, gdzie nie chcesz niczego zmieniać, choć zmiana byłaby konieczna. Nie chcesz, bo musiałbyś coś stracić, a tracić nie chcesz. Nie można zjeść ciasteczka i mieć ciasteczka. Uświadom sobie te miejsca, gdzie nie jesteś gotowy na straty. Są one normalnym elementem życia, jednak bronimy się przed nimi. Gdzie masz poczucie wolności, a gdzie jeszcze nie? Co chcesz powiedzieć Jezusowi w związku z tym?