Dz 4, 1-31

1. Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział… – Na początku tej modlitwy warto zdać sobie sprawę z tego, w jakim stopniu lęk panuje w naszym życiu. Zobacz, ilu rzeczy się boisz, o co drżysz, co napawa Cię lękiem. Św. Jan w swoim liście pisze, że kto się lęka nie wydoskonalił się w miłości (1 J 4, 18). Najczęściej lęk dotyczy rzeczy, które w jakiś sposób nie są realne: boimy się o przyszłość (której jeszcze nie ma), lękamy się, że nie damy sobie rady w życiu (choć nawet nie próbujemy w pełni „żyć”), wreszcie boimy się wszelkich postaci „śmierci” (ze śmiercią fizyczną włącznie). Lęk nas paraliżuje, zabiera nam wolność. Pod jego wpływem kurczymy się w sobie, próbujemy się zabezpieczyć, szukamy różnych furtek, zakładamy maski – przestajemy być sobą i uciekamy od rzeczywistości. Lęk sprawia również, że zamykając się w sobie, przestajemy być świadkami – nie tylko Chrystusa, ale też miłości, dobra, prawdy… Lęk zamyka nas na Boga, innych ludzi, zakleszcza nas w sobie samych. Bóg nie chce nas zostawić w tym stanie i posyłając Ducha Świętego, wraz z Nim obdarowuje nas darem męstwa. Zanim zaczniemy rozważać ten dar w spokoju pomyśl o swoich lękach – może wybierz z nich dwa, trzy najważniejsze (wg Ciebie) i pomyśl o tym, w czym one Ci przeszkadzają, ograniczają, blokują…

2. Widząc odwagę Piotra i Jana, a dowiedziawszy się, że są oni ludźmi nieuczonymi i prostymi, dziwili się – najkrócej można powiedzieć, że dar męstwa pozwala nam pokonywać lęk. Uczniowie przed Zesłaniem Ducha Św. byli zamknięci w Wieczerniku, bali się wychodzić i w żaden sposób nie głosili Chrystusa, chociaż przecież widzieli Go już żyjącego i zmartwychwstałego. Dopiero Duch, który obdarował ich wszystkimi darami, uzdolnił ich do odważnego głoszenia Chrystusa, nawet wobec starszych i przełożonych ludu. Dar męstwa pozwala nam bez skrępowania i z odwagą głosić Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego. Człowiek działający pod wpływem tego daru nie boi się o siebie, o swoje życie, o przyszłość, nie boi się śmierci – ta Moc z Góry uzdalnia Go do całkowitego oparcia się na Bogu – Miłości. Człowiek, który stawia Boga na pierwszym miejscu (dar bojaźni Bożej), ma z Nim relację synowską (dar pobożności) i wchodzi w głębię Jego serca, by Go coraz bardziej poznawać (dar umiejętności), otrzymuje również moc (dar męstwa), by nie zrażać się tym wszystkim, co będzie go chciało „ściągnąć” z drogi, którą obrał. Kto bowiem całym sercem, niepodzielnym, kroczy drogą Bożą napotyka na liczne pokusy, trudności, kłody pod nogami, wyśmiania i szyderstwa, odrzucenia… Dar męstwa uzdalnia go do zwycięskiego przejścia przez wszystkie trudności na wzór Jezusa Chrystusa, którego nie ominęły pokusy, trudności, szyderstwa, kpiny, odrzucenie, ból, cierpienie, śmierć… Czy miałeś w swoim życiu takie momenty, o których mógłbyś powiedzieć, że działałeś pod wpływem daru męstwa? Czy udało Ci się choć raz nie stchórzyć, nie uciec, odważnie znieść trudności i przeciwności losu, nie odpowiedzieć złem za zło, itd…?

3. A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą… – w Piśmie św. występują dwie postawy, które w jakiś sposób się uzupełniają: z jednej strony mamy Jezusa, który modli się: „Ojcze, jeśli możliwe, zabierz ode mnie ten kielich”, z drugiej strony mamy postawę uczniów i zacytowaną przed chwilą modlitwę. Jezus modli się, by Ojciec odsunął od Niego cierpienie, mękę, śmierć; uczniowie modlą się, by Pan dał im odwagę do głoszenia słowa pośród przeciwności i gróźb Żydów. Która postawa jest Ci bliższa? O co częściej się modlisz: o zabranie trudności życiowych, przeciwności losu, cierpienia, niedostatku, itp.? Czy też bardziej modlisz się o to, by mieć siły i odwagę do pokonywania trudności, które Cię spotykają lub mogą spotkać? Zobacz, że modlitwa Jezusa kończy się słowami: „jednak nie moja wola, lecz Twoja [Ojcze] się stanie”. Prośba o odsunięcie cierpienia i śmierci nie jest prośbą pełną rozpaczy i nieuchronnego „fatum”, lecz jest modlitwą pełną ufności i całkowitego zaufania Bogu. Można powiedzieć, że słowa o wypełnieniu woli Ojca są swego rodzaju prośbą o moc i odwagę w przejściu przez krzyż. Jeszcze raz pomyśl: o co Ty najczęściej prosisz? Czy w swej prośbie jesteś podobny do Jezusa i uczniów? Czy prosisz Ducha Św. o moc i odwagę potrzebną do przejścia różnych trudności i przeciwności życiowych? Jeśli nigdy o to nie prosiłeś, to może teraz jest na to czas – czas wołania o Ducha Św. i Jego moc. Modlitwę zakończ słowami:

Duchu Święty, Pocieszycielu, uświęcający nasze dusze:
– racz mi udzielić daru mądrości abym poznał i umiłował Prawdę Wiekuistą i nigdy dóbr tego świata nie przedkładał nad dobro wieczne,
– daj mi dar rozumu aby poznał prawdy objawione, o ile dozwala nieudolność ludzka,
– daj mi dar umiejętności abym się przekonał o nicości rzeczy stworzonych i swojej, żebym gardził marnościami świata,
– daj mi dar rady abym ostrożnie postępował wśród niebezpieczeństw życia doczesnego i spełniał wolę Bożą,
– daj mi dar męstwa, aby przezwyciężał pokusy nieprzyjaciela i znosił prześladowania,
– daj mi dar pobożności abym się rozmiłował w rozmyślaniu, w modlitwie, w służbie Bożej,
– daj mi dar bojaźni Bożej abym pilnie unikał wszystkiego co Cię mogło obrazić.
Do tych darów dodaj dar pokuty, abym grzechy swoje opłakiwał i ducha umartwienia abym zadość uczynił Bożej sprawiedliwości. Amen.

Piąty dar – Rada